Bramkarz się awanturuje, Arsenal triumfuje

We wtorkowy wieczór na Emirates Stadium wszystko układało się idealnie. Efektowna wygrana 7:0 ze Slavią Praga, wyrównany rekord Ligi Mistrzów (w sezonie 2003/04 Juventus również 7:0 pokonał Olympiakos Pireus) i zapierająca dech w piersiach gra młodziutkich piłkarzy "Kanonierów". Czy coś lub ktoś może taki wieczór zepsuć? Tak. Jens Lehmann.

Upokorzenie Lehmanna

Niemiecki bramkarz Arsenalu już od kilku dni obrażony jest na cały świat. A wszystko przez to, że po wyleczeniu kontuzji Lehmann - wbrew własnym oczekiwaniom - nie wskoczył natychmiast do podstawowego składu. W sobotę w meczu ligowym z Boltonem w bramce "Kanonierów" stanął Manuel Almunia. Identyczną decyzję trener Arsene Wenger podjął przed meczem ze Slavią. I nie zanosi się na to, by Hiszpan szybko ze składu wypadł. Po pierwsze: broni dobrze, po drugie: Lehmannowi puszczają nerwy. A tego Wenger nie toleruje.

- Odczuwam to jako upokorzenie - wypalił Lehmann w wywiadzie dla niemieckiej telewizji Premiere. - A uważam - i kieruję te słowa do mojego drogiego trenera, że nie można upokarzać swoich piłkarzy zbyt długo - dodał doświadczony bramkarz. Takich wypowiedzi Wenger w niepamięć nie puści. I najprawdopodobniej już zimą, mimo ważnego kontraktu, Lehmann opuści Londyn.

Szansa dla "Fabiana"

To byłaby znakomita wiadomość dla Łukasza Fabiańskiego. Po odejściu Niemca "Fabian" awansowałby na pozycję bramkarza numer dwa. I znalazłby się w doborowym towarzystwie. Arsenal gra ostatnio jak z nut. A już spotkanie ze Slavią to był prawdziwy koncert. Doświadczeni piłkarze lidera czeskiej ekstraklasy byli bezradni w starciu z młodzieżą Arsena Wengera. Bramki strzelali 20-letni Fabregas, 19- -letni Bendtner, 18-letni Walcott i robiący w tym towarzystwie za weterana 26--letni Hleb.

A może właśnie dlatego coraz gorzej w Londynie czuje się Lehmann? W końcu Niemiec za dwa tygodnie skończy już 38 lat...