Cudowne malowidło było ukryte pod kopułą kaplicy prawie 300 lat. Teraz na pomoc tajemniczym pannom pośpieszył miejscowy proboszcz i dumni mieszkańcy wsi.
Dla proboszcza Ryszarda Marciniaka zabytkowy kościół jest oczkiem w głowie. Jak lew walczył o pieniądze na remont bezcennej kaplicy. I udało się. Ale teraz czeka go jeszcze większy wydatek - na zabezpieczenie malowideł.
- Pomógł nam minister kultury, ale jeszcze potrzebuję 230 tys. zł i to z własnych środków - mówi ksiądz. Na szczęście proboszczowi z pomocą ofiarnie ruszyli mieszkańcy wsi. Postanowili złożyć się, aby uratować tajemnicze wizerunki świętych, bo wierzą, że będą chroniły ich wieś.