Gdy Leo mówi, opada mi szczęka

2007-11-16 22:33

Pomocnik reprezentacji Polski przyznaje, że jest zapatrzony w Beenhakkera.

- Polska gra o wszystko, Belgia o pietruszkę... A jak się bardzo chce, to czasem nie wychodzi. Nie boicie się tego?

- Nie. Bo już nieraz pokazaliśmy, że potrafimy sobie radzić w trudnych momentach. Liczymy, że kibice nas uskrzydlą, a na belgijskich piłkarzach wywrą presję. Będzie dobrze. Choć... Belgia może pokazać więcej, niż nam się wydaje.

- Dociera do ciebie, że możecie przejść do historii, dokonując tego, co się nie powiodło poprzednim pokoleniom?

- Gdzieś to w naszej świadomości się kręci. Wiemy, co zrobiliśmy do tej pory i nie chcemy tego spieprzyć. A wygrać dla tych 400 tysięcy kibiców, którzy tak chcieli być na meczu z Belgią, to wspaniała sprawa. Żeby oni też mogli pojechać na mistrzostwa Europy. Jest tak ogromne zainteresowanie, że trzeba budować większe stadiony. Każdy by chciał się cieszyć z zespołem na żywo, a nie przed telewizorem.

- Na początku nikt nie wierzył w ten zespół. Teraz, na dwie kolejki przed końcem, od awansu dzieli nas tylko krok. Kiedy uwierzyłeś, że będzie tak dobrze?

- Po wygraniu z Portugalią w Chorzowie. Tym meczem bardzo wysoko zawiesiliśmy sobie poprzeczkę. I chcemy, aby ten stan utrzymywał się do końca eliminacji. Na razie to się udaje, jesteśmy liderem. Przykro by było, gdyby nagle ta poprzeczka upadła. Trzymajmy ją jak najwyżej i wygrajmy z Belgią.

- Z Kazachstanem długo nie mogliście się pozbierać. Możesz obiecać, że nie będzie powtórki?

- Wyciągnęliśmy lekcję z tamtego meczu. Teraz zagramy nie tylko sercem, ale i głową. Właśnie to Leo nam uświadomił. Jak się człowiek spieszy, to nie idzie. Nie szło nam z tym Kazachstanem, a w przerwie, zamiast krzyków, było spokojne tłumaczenie. Siedziałem w szatni i nie wierzyłem. Oczy mi się otworzyły, szczęka opadła. Pomyślałem sobie: mądry człowiek ten Leo.

- Beenhakker zostaje na następne eliminacje...

- To dobra decyzja. Bo to człowiek, który na to zasługuje. Są wyniki, reprezentacja Polski gra dobrą piłkę. Czasami nie zgadzacie się z jego decyzjami, ale on pokazuję swoją mądrość. Potrafi znaleźć fajnych chłopaków. Właściwy człowiek na właściwym miejscu. Trzeba mu ufać, bo on ma wizję i jej się trzyma.

- Za awans przygotowana jest premia 1,5 miliona dolarów. Dużo czy mało?

- Prawdziwe pieniądze zarabiamy w klubach, a tę kasę możemy oddać na dzieci.

- Jaka tak naprawdę jest siła polskiego zespołu?

- Gdy nam nie idzie, to i tak potrafimy się podnieść. Tak było z Azerbejdżanem czy ostatnio z Kazachstanem. A były też mecze z Rosją, z Portugalią. Lepiej jednak będzie, gdy dobrze zagramy od samego początku. Bo gonienie wyniku zawsze jest męczące.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają