Majewskiemu puściły nerwy

2007-10-21 23:15

Podczas derbów Krakowa trener "Pasów" stracił panowanie nad sobą. Niewiele brakowało, a wylądowałby na trybunach!

- Niech mnie pan wyrzuci - krzyczał Stefan Majewski w stronę arbitra liniowego. - Niech to wszyscy widzą. Jaja sobie z nas robicie!

Żółta zamiast czerwonej

Po raz pierwszy Majewski zdenerwował się w pierwszej połowie, gdy szarżującego na bramkę Wisły Dariusza Pawlusińskiego powalił Arkadiusz Głowacki. Za ten faul obrońca "Białej Gwiazdy" ujrzał żółtą kartkę. Zdaniem Majewskiego kara powinna być surowsza i domagał się jej, wbiegając na boisko. Opuścił je dopiero po dłuższej dyskusji.

Od tego momentu obok linii bocznej toczyła się nieustanna walka na słowa pomiędzy sędziami a trenerem Cracovii.

- Odkopnął piłkę. Co, nie widzi pan?! Nie ma pan kartek?!!! - pytał głośno arbitra, gdy jeden z piłkarzy gości po faulu kopnął piłkę poza boisko. - Kartki ma pan tylko dla nas?! - wrzeszczał po kolejnym przewinieniu wiślaków.

Do tej pory milczał

Po meczu Stefan Majewski trochę się uspokoił. - Faul na Darku Pawlusińskim był ewidentny i zasługiwał na czerwoną kartkę - tłumaczył. - To są derby, poważna sprawa i nie można robić takich pomyłek. Dotychczas byłem cierpliwy i w kilku poprzednich spotkaniach zdarzały się podobne sytuacje, a mimo to milczałem.

Skrzywdzili nas w meczu z Polonią Bytom - milczałem, w spotkaniu z Górnikiem Zabrze - nic nie mówiłem. Ale teraz musiałem to powiedzieć. Chciałbym, aby sędzia po tym spotkaniu wszedł do szatni i zobaczył, jak 30-letni mężczyźni płaczą. Po tym spotkaniu moi piłkarze byli załamani i płakali!

Maciej Skorża, trener Wisły, tylko lekko się uśmiechał. - Sędzia popełnił kilka błędów, ale nie wypaczył wyniku meczu - skomentował. - Myślę, że trenerzy powinni być trochę z boku tego wszystkiego. Piłkę mamy na poziomie III ligi europejskiej, a chcemy mieć sędziów z Ligi Mistrzów.

Brawa dla Zieńczuka

Zdecydowanie spokojniej niż na ławce trenerskiej Cracovii było na trybunach. Mecz oglądało raptem 2500 kibiców. Przez całe spotkanie fani Cracovii "spali". Niemrawo dopingowali swoją drużynę - bardziej koncentrując się na obrażaniu prezesa "Pasów", Janusza Filipiaka. "Filipiak - ch... ci na imię" skandowali.

- Mogą tak krzyczeć, byle nie było rozrób na trybunach - skomentował włodarz klubu, ze spokojem obserwując spotkanie.

Brawa należą się Markowi Zieńczukowi - za przepiękną bramkę z półobrotu. Marcin Cabaj był bezradny, podobnie jak przy strzale Rafała Boguskiego. W ostatniej minucie bramkarz gospodarzy chciał jeszcze pomóc kolegom i zapędził się przed bramkę Wisły.

- Był rzut rożny - tłumaczył. - I czego miałem bronić - wyniku 1:2? Trzeba było ryzykować. Nie udało się. Szkoda!

Liczby meczu

To były 174. derby Krakowa. Zakończyły się 77. wygraną "Białej Gwiazdy". Cracovia zwyciężała 58 razy, 39 razy był remis.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają