- Niech mnie pan wyrzuci - krzyczał Stefan Majewski w stronę arbitra liniowego. - Niech to wszyscy widzą. Jaja sobie z nas robicie!
Żółta zamiast czerwonej
Po raz pierwszy Majewski zdenerwował się w pierwszej połowie, gdy szarżującego na bramkę Wisły Dariusza Pawlusińskiego powalił Arkadiusz Głowacki. Za ten faul obrońca "Białej Gwiazdy" ujrzał żółtą kartkę. Zdaniem Majewskiego kara powinna być surowsza i domagał się jej, wbiegając na boisko. Opuścił je dopiero po dłuższej dyskusji.
Od tego momentu obok linii bocznej toczyła się nieustanna walka na słowa pomiędzy sędziami a trenerem Cracovii.
- Odkopnął piłkę. Co, nie widzi pan?! Nie ma pan kartek?!!! - pytał głośno arbitra, gdy jeden z piłkarzy gości po faulu kopnął piłkę poza boisko. - Kartki ma pan tylko dla nas?! - wrzeszczał po kolejnym przewinieniu wiślaków.
Do tej pory milczał
Po meczu Stefan Majewski trochę się uspokoił. - Faul na Darku Pawlusińskim był ewidentny i zasługiwał na czerwoną kartkę - tłumaczył. - To są derby, poważna sprawa i nie można robić takich pomyłek. Dotychczas byłem cierpliwy i w kilku poprzednich spotkaniach zdarzały się podobne sytuacje, a mimo to milczałem.
Skrzywdzili nas w meczu z Polonią Bytom - milczałem, w spotkaniu z Górnikiem Zabrze - nic nie mówiłem. Ale teraz musiałem to powiedzieć. Chciałbym, aby sędzia po tym spotkaniu wszedł do szatni i zobaczył, jak 30-letni mężczyźni płaczą. Po tym spotkaniu moi piłkarze byli załamani i płakali!
Maciej Skorża, trener Wisły, tylko lekko się uśmiechał. - Sędzia popełnił kilka błędów, ale nie wypaczył wyniku meczu - skomentował. - Myślę, że trenerzy powinni być trochę z boku tego wszystkiego. Piłkę mamy na poziomie III ligi europejskiej, a chcemy mieć sędziów z Ligi Mistrzów.
Brawa dla Zieńczuka
Zdecydowanie spokojniej niż na ławce trenerskiej Cracovii było na trybunach. Mecz oglądało raptem 2500 kibiców. Przez całe spotkanie fani Cracovii "spali". Niemrawo dopingowali swoją drużynę - bardziej koncentrując się na obrażaniu prezesa "Pasów", Janusza Filipiaka. "Filipiak - ch... ci na imię" skandowali.
- Mogą tak krzyczeć, byle nie było rozrób na trybunach - skomentował włodarz klubu, ze spokojem obserwując spotkanie.
Brawa należą się Markowi Zieńczukowi - za przepiękną bramkę z półobrotu. Marcin Cabaj był bezradny, podobnie jak przy strzale Rafała Boguskiego. W ostatniej minucie bramkarz gospodarzy chciał jeszcze pomóc kolegom i zapędził się przed bramkę Wisły.
- Był rzut rożny - tłumaczył. - I czego miałem bronić - wyniku 1:2? Trzeba było ryzykować. Nie udało się. Szkoda!
Liczby meczu
To były 174. derby Krakowa. Zakończyły się 77. wygraną "Białej Gwiazdy". Cracovia zwyciężała 58 razy, 39 razy był remis.