Rosjanie piszą o Ivanie Komarenko: Nagrał skandalizujący teledysk. Piosenkarz jednak przechytrzył Władimira Putina

2015-09-10 17:00

O tym, że atmosfera między Polską a Rosją jest napięta nie trzeba nikogo przekonywać. Do tego jeszcze rosyjsko – ukraiński konflikt, który podgrzewa atmosferę i bulwersuje wiele środowisk...W tym również artystów. Ivan Komarenko, który w Polsce znany jest przede wszystkim jako autor wielkiego hitu ,,Jej czarne oczy", ale także ,,Biała suknia" czy ,,Dom na wiślanym brzegu" wypowiedział się głośno – poprzez piosenkę ,,I chociaż ptaki odleciały". Utwór, który nagrał z grupą No Logo to artystyczny sprzeciw wobec rosyjsko – ukraińskiego konfliktu zbrojnego.

Od początku śledzimy projekt Ivana i No Logo. Pisaliśmy o ich początkach oraz kiedy zaczęli kolejno realizować zdjęcia do klipu w Berlinie i Warszawie – bo tak został wymyślony teledysk – dzięki czemu integruje różne narodowości i pokazuje, że wojna nie ma sensu.

Przedostatnim miastem, w którym powstawały zdjęcia do klipu była Moskwa. Okazuje się, że Ivan poleciał tam, kiedy nie było prezydenta Rosji Władimira Putina, a na Placu Czerwonym, gdzie m.in. zlokalizowano plan zdjęciowy, odbywało się dużo koncertów. Artyści zaryzykowali tym bardziej, że przecież utwór jest antywojenny i pośrednio krytyczny wobec tego, jak zachowuje się Rosja wobec Ukrainy i świata w kwestii inwazji zbrojnej. Na swoim profilu facebookowym artysta napisał:

,,Wróciliśmy do Polski. „Moskwa zdobyta!" Udało się podczas nieobecności rosyjskiego prezydenta W. Putina, który wyjechał chwilowo do Chin, nagrać dyskretnie kolejny fragment teledysku „I chociaż ptaki odleciały". Niektóre ujęcia wykonane zostały nawet tuż przy bramie Kremla".

Czy Ivanowi i muzykom No Logo groziło aresztowanie albo nieprzyjemne konsekwencje z powodu pracy nad antywojennym teledyskiem tuż pod nosem Kremla?

- Dzięki temu, że przez ponad rok mieszkałem w Moskwie, dość dobrze znam to miasto. Kiedy planowaliśmy zdjęcia w stolicy Rosji, wykorzystałem swoją wiedzę o tym, jak bezpiecznie i niezauważonymi dotrzeć prawie pod sam Kreml i swobodnie poruszać po centrum miasta – mówi w rozmowie z SE.PL Ivan.
Dzięki temu zdjęcia do klipu mogły powstać przy znanej na całym świecie cerkwi Wasyla Błogosławionego.

- Nagrywaliśmy także na statku wycieczkowym, który pływa po rzece Moskwie, co pozwoliło nam zarejestrować kilka ogólnych, bardzo ładnych ujęć miasta.

Niedługo po tym, jak Ivan i No Logo zakończyli pracę w Moskwie, jeden z rosyjskich portali opublikował informacje o tym projekcie z nagłówkiem: Usunąć szokujące wideo!

- Uznali to za skandalizujący materiał, chociaż później, w treści jest tylko informacja o tym, że pracujemy nad klipem i gdzie to tej pory nagrywaliśmy – dodaje Ivan w rozmowie z nami. - Rosjanie są pomiędzy młotem a kowadłem. Z jednej strony chcieliby pisać tak jak jest i zachować obiektywizm, z drugiej muszą – zapobiegawczo – chronić siebie przed ewentualną cenzurą czy konsekwencjami ze strony władz. Tytuł tego tekstu jest właśnie tego rodzaju ,,wytrychem" - mówi w rozmowie z SE.PL artysta.

Ivan Komarenko urodził się w 1976 roku w Rosji. Jednak w 2010 roku musiał zrezygnować z obywatelstwa.
- Chcąc przyjąć polskie nie mogłem mieć dwóch. Niestety, ale umowy międzynarodowe pomiędzy Polską a Rosją na to nie zezwalają – mówi muzyk. - Mam rodziców i rodzinę w Rosji. Za każdym razem kiedy chcę wjechać do mojego rodzinnego kraju, muszę występować o wizę.

Przed Ivanem i No Logo jeszcze plan zdjęciowy w Kijowe. Do tego miasta artyści wybierają się pod koniec września. - Chcielibyśmy, aby premiera teledysku odbyła się w grudniu. Na razie rozmawiamy o tym, w jakiej formie – czy połączymy to dużym koncertem czy premiera będzie również w miastach, gdzie powstawał klip? - mówi Komarenko SE.PL

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki