Kroplówka kontra miażdżyca

2010-10-28 8:00

Miażdżyca to jedna z najgroźniejszych chorób cywilizacyjnych. Nie bez przyczyny nazywa się ją "cichym zabójcą". Potrafi rozwijać się długo i nie dawać żadnych objawów, a ujawnia się dopiero, gdy dochodzi do choroby niedokrwiennej serca, a w krańcowych przypadkach do zawału czy udaru.

U jej podstaw leży niewłaściwe odżywianie, w którym jest za dużo tłuszczów i białka zwierzęcego, a za mało warzyw i owoców - mówi lekarz med. Dariusz Siwik. - Do tego dochodzi brak ruchu, palenie papierosów, co przyśpiesza procesy chorobowe. Uszkodzeniu ulega śródbłonek. W miejscu, w którym zostaje uszkodzony, zaczyna się tworzyć miażdżyca. Najpierw wnika w nie cholesterol, a później, na skutek połączenia z wapniem wychwytywanym z krwi, tworzą się złogi, czyli tzw. blaszki miażdżycowe. Szybko w organizmie tworzą się bariery, które znacznie ograniczają lub wręcz uniemożliwiają przepływ krwi.

Nie ma leków działających bezpośrednio na miażdżycę. Leczy się jedynie objawy bądź skutki choroby. Chelatacja polega na wprowadzeniu w postaci kroplówki syntetycznego aminokwasu EDTA, który łącząc się z metalami, wychwytuje jony wapnia. Blaszka pozbawiona wapnia stopniowo rozpuszcza się, aż całkiem zniknie. Wapń zaś jest wydalany z organizmu. Chelatacja pozwala usunąć złogi miażdżycowe nagromadzone przez lata, przede wszystkim w drobnych naczyniach, ale również w dużych tętnicach.

O skuteczności tej metody dowodzą wyniki licznie przeprowadzonych badań. W Niemczech, Austrii, Holandii wprowadzono chelatoterapię do szpitali. Na szczęście u nas też coraz więcej lekarzy przekonuje się do tej metody i coraz częściej poleca ją swoim pacjentom.

Jedna kroplówka daje możliwość wypłukania około pół procenta zmian miażdżycowych. Czyli po 50 kroplówkach obserwujemy cofnięcie się około 25 proc. zmian. Tętnice są bardziej drożne. Prawidłowo przeprowadzona terapia jest bezpieczna i nie stwarza żadnego ryzyka dla pacjenta.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają