W lipcu ubiegłego roku Dariusz K. zabił na pasach Ewę J. (+63 l.). 13 marca br. w końcu stanął przed sądem, ale do winy przyznał się tylko częściowo. Odpowiedzialnością za swój stan i wybryk obarczył byłą żonę. - Odkąd Edyta nas zostawiła, robiła wszystko, by popsuć moje relacje z synem. Miałem początki depresji, byłem na lekach uspokajających. Noc przed wypadkiem źle spałem, bo pokłóciłem się z byłą żoną... - powiedział Dariusz K.
Słowami tymi wprowadził w osłupienie Górniak i osoby z jej otoczenia. Gwiazda starała się zrobić wszystko, co możliwe, by uchronić przed tymi informacjami ich 11-letniego syna. Nie udało się. - Allan uwielbia gotować, chciał przyrządzić dla mamy deser. Wszedł do Internetu, by sprawdzić przepis, i przypadkiem natknął się na artykuł, w którym przeczytał słowa ojca. Płakał i nie mógł zrozumieć, dlaczego tata oskarża mamę - mówi przyjaciółka Edyty Górniak.
- Z ogromną boleścią przyjmuję to, w jakiej sytuacji życiowej postawił mojego 11-letniego syna jego ojciec. Moja rola matki w tej szokującej i trudnej sprawie będzie najważniejszym i najtrudniejszym egzaminem w moim życiu. Dziś Allan jest dorastającym, bardzo świadomym chłopcem żyjącym w społeczności szkolnej. Nie jestem w stanie wszystkiego przed nim ukryć i uchronić go tak, jak kieruje mną rodzicielski instynkt. To jest dla mnie bardzo bolesne... - po raz pierwszy tak dobitnie diwa skomentowała zachowanie byłego męża w rozmowie z "Super Expressem".
Czytaj: Dowbor chce PRZEPROSIĆ Koroniewską za Celebrity Splash! Znalazł na to.... bardzo drogi sposób