Monika Zamachowska do Mariana Opani: jesteś nudny! Nie znasz się! Aktor odpowiada: Zwisa mi to kalafiorem

2015-03-05 10:19

Była już dziennikarką, prezenterką, a nawet tancerką. Teraz wystąpiła w roki krytyka sztuki. Monika Zamachowska (43 l.) bezlitośnie rozprawiła się ze spektaklem w reżyserii Mariana Opani (72 l.). "Nuda... Można smacznie zasnąć" - napisała w Internecie. Aktor macha ręką na jej pierwsze próby recenzenckie. - Mnie to zwisa kalafiorem! Interesują mnie opinie osób, które się znają - mówi "Super Expressowi" Marian Opania.

Monika (dawniej Richardson) Zamachowska wybrała się do Teatru Buffo na sztukę "Cohen - Nohavica" w reżyserii Mariana Opani. Jak wynika z jej recenzji, nie będzie tego wyjścia miło wspominała. "Biada temu, kto trafi na obsadę numer trzy. Tak jak ja. Korowód dziwnych postaci, tak usilnie kolorowych, a mimo to tak bezbarwnych, przewija się przez scenę, budząc jedynie uśmiech zażenowania. Właściwie na końcu pozostaje lekka frustracja i żal, że to przedstawienie raczej nikogo nie zainspiruje, nie sprawi, że młodzi sięgną po genialne teksty Nohavicy ani Cohena" - pisze Monika na swoim blogu.

I dodaje, że sztuka jest nudna i senna. Na koniec krytykuje nawet przekłady piosenek wykonywanych podczas spektaklu. "Zaśpiewał moją ukochaną piosenkę Nohavicy, >Kiedy odwalę kitę<, w dziwnym tłumaczeniu pod tytułem >Kiedy i mnie sieknie<, które niby jest bliższe oryginałowi, ale w którym nie ma pamiętnych słów Tolka Murackiego (.), poczułam się trochę oszukana" - pisze prezenterka.

Zobacz też: Marian Opania o Magdalenie Ogórek: Ona nie będzie moim prezydentem!

Marian Opania nie kryje swojej wściekłości po zapoznaniu się z lawiną tej krytyki. - Mnie to zwisa kalafiorem! Są tak wspaniałe opinie tych, którzy się naprawdę znają, że opinia pani Richardson mnie w ogóle nie interesuje. Ja się słucham tych, którzy się naprawdę na tym znają: reżyserów filmowych, którzy byli na spektaklu, czy dyrektorów teatru Polskiego Radia, ludzi z telewizji - mówi "Super Expressowi" i dodaje: - Jeżeli jej mąż śpiewa jej ukochaną piosenkę "Gdy odwalę kitę" i ona uważa, że to jest świetny przekład, no to się myli. Ja zaśpiewałem w przekładzie Andrzeja Poniedzielskiego, i to jest przekład odpowiadający inteligenckiemu poczuciu humoru z własnej śmierci - ripostuje Opania.

Zapisz się: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki