Ślub Oli Kwaśniewskiej: Łosoś, zupa z raków i kaczka w ziołach - to menu weselne Kwaśniewskiej

2012-09-24 4:00

Spełniło się marzenie Aleksandry Kwaśniewskiej (31 l.) i Jakuba Badacha (36 l.). Weselisko było tak udane, że goście bawili się do białego rana. Ba! Zostali nawet na śniadanie.

Choć Ola i Kuba do domu weselnego jechali w strugach deszczu, humor ich nie opuszczał. Goście dopisali i ceremonia ślubna przebiegła bez zakłóceń. Panna młoda lekko denerwowała się jedynie zbliżającym się weseliskiem.

Było już po godzinie 21, gdy młoda para zajechała przed ekskluzywny hotel Narvil w Serocku nad Zalewem Zegrzyńskim. Wszyscy goście już czekali przy stołach nakrytych białymi obrusami i udekorowanych kwiatami. Gdy Ola i Kuba pojawili się w ogromnej, mieszczącej nawet 1200 gości, balowej sali, powitano ich brawami.

Pierwszy toast wznieśli ojcowie Oli i Kuby - Aleksander Kwaśniewski (58 l.) oraz Tadeusz Badach (65 l.). Obydwaj byli bardzo wzruszeni i mieli łzy w oczach.

- To było sympatyczne, bo mówili normalnym językiem jak mówi się do dzieci. Mówili w sposób taki, że wywołali pozytywne emocje - oceniał gość weselny, eurodeputowany Marek Siwiec (57 l.). A potem przy dźwiękach orkiestry weselnicy zajadali się specjalnie przygotowanymi specjałami. Przeważała tradycyjna polska kuchnia.

Stoły uginały się od mis z najlepszymi wędlinami, serami i sałatkami.

Nie zabrakło też wykwintnych dań. Był łosoś, zupa z raków i kaczka w polskich ziołach.

- Wszystko było pyszne - zachwala Marek Siwiec.

Goście popijali weselne smakołyki szampanem i polską wódką. Dla tych, którzy wolą napoje mniej wyskokowe, Brovarnia z hotelu Gdańsk specjalnie na tę okazję przygotowała limitowaną edycję ciemnego piwa o nazwie Honey Moon. Dla światowców nie zabrakło również wina oraz whisky.

Po północy na salę wjechały torty w różnych smakach - czekoladowym, śmietankowym i owocowym. Niestety, dbająca o linię Aleksandra nawet ich nie spróbowała.

Ale nie jedzenie i picie było tego wieczoru najważniejsze. Wszystkie oczy zwrócone były na Olę i wpatrzonego w nią Kubę. Panna młoda wyglądała wspaniale. Panu młodemu aż odebrało dech w piersiach, gdy po nagłym zniknięciu żony znowu ją zobaczył. Jak się okazało, panna młoda przebrała się w drugą sukienkę - w kreację w kolorze pastelowego różu, którą specjalnie dla niej zaprojektowała Sabrina Pilewicz.

Ale i Kuba miał dla Oli niespodziankę. Dedykował jej specjalny koncert, który wykonał osobiście.

Jedyne, czego zabrakło na ślubie Oli i Kuby, to tradycyjnych na polskich weselach oczepin. Gościom to jednak zabawy nie zepsuło. Bawili się do białego rana. I choć czekały na nich eleganckie pokoje, niewiele par z nich korzystało. Przydały się dopiero, by wziąć poranny prysznic przed śniadaniem.

Zaproszeni goście po przetańczonej nocy mogli też zregenerować siły w SPA. Do ich dyspozycji był również basen i kort tenisowy.

Państwo młodzi nie oszczędzali na weselu i dobrej zabawie gości. Na uroczystość wydali ponad 200 tysięcy złotych.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki