Skazana Joanna Borysewicz: Nie jestem przestępcą!

2013-04-16 9:51

Przed wrocławskim sądem zakończył się wczoraj proces trzech z sześciu kobiet podejrzanych o udział w polskiej seksaferze. Poszły one na ugodę z prokuraturą. Wśród nich była córka znanego rockmana Joanna Borysewicz (36 l.). Została skazana na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. Musi też zwrócić zarobione na sutenerstwie 30 tys. zł.

Danuta B. (65 l.), matka Joanny, została skazana na półtora roku w zawieszeniu na pięć lat i tysiąc zł grzywny. Natomiast Karolinę Z., ps. Kinia (30 l.), skazano na trzy lata w zawieszeniu na trzy i nakaz zwrotu 55 tys. zł. Każda z kobiet dostała także zakaz prowadzenia agencji modelek przez najbliższe pięć lat.

Pozostałą trójkę czekają osobne procesy.

- Zajmowałaś się umawianiem modelek z klientami w celu usług seksualnych?

- Co do spotkań hostess... To za dużo powiedziane, że się zajmowałam. Po prostu znalazłam się w nieodpowiednim czasie i momencie. Miałam znajomości, a dokładnie trzech znajomych, którzy lubili rozrywkowe życie i tak to wyglądało.

- Pomagała ci w tym twoja mama...

- Mama? Wykonała kiedyś dwa telefony i tyle miała z tym wspólnego...

- Czy bałaś się, że pójdziesz do więzienia?

- W pierwszej chwili faktycznie byłam wystraszona, kiedy dowiedziałam się, że zostałam wmanipulowana w grupę przestępczą, o której nie miałam pojęcia. Przez 4 lata żaden prokurator mnie nie oskarżał, a zmieniał się prokurator za prokuratorem. Nagle po latach dowiedziałam się, że potraktowano mnie jak szefa mafii, a okazałam się nic nieznaczącą osobą, która nawet nie miała pojęcia, dlaczego to nabrało takich rozmiarów. Może na moim nazwisku można w prokuraturze awansować? Bądźmy szczerzy, za co miałabym dostać wyrok nie w zawieszeniu? Ja po prostu znałam modelki i osoby, które lubiły przebywać w ich towarzystwie na osobności. A czy jest człowiek, który nie skontaktuje jednego znajomego z drugim znajomym, gdy zostanie o to poproszony?

- Jak układają się twoje stosunki z ojcem?

- Z tatą mieliśmy różne etapy. Raz było lepiej, raz gorzej. Jesteśmy do siebie podobni pod tym względem. Jednak jedno jest pewne - jedno za drugim wskoczyłoby w ogień.

- Jakim dziadkiem jest Janusz Borysewicz?

- Jakim dziadkiem jest Janek? Mistrzowskim!

- Teraz pewnie skupisz się już na muzyce?

- Głównie skupiam się na rodzinie. Od 8 lat mój świat zmienił się diametralnie. W końcu udało mi się w życiu i mam to, na co czekałam. Mam ukochaną rodzinę i stabilizację. A muzyka? Jest i będzie zawsze. To pasja, a z pasji nie wolno rezygnować. Na szczęście spotkałam w końcu ludzi, z którymi wszystko fajnie się układa i mogę zacząć o niej myśleć na poważnie.

- Podobno masz niezłego pomocnika Kamila Skickiego z "Mam talent"?

- To bardzo utalentowany facet, z którym doskonale się rozumiem w kwestiach muzycznych, na takiego człowieka czekałam.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki