Katarzyna Sobczyk umarła w samotności

2010-07-30 6:00

Gwiazda polskiej sceny bigbitowej Katarzyna Sobczyk (65 l.) nie żyje. Przegrała bitwę z rakiem w środę wieczorem. Odeszła w warszawskim hospicjum, niemal opuszczona przez wszystkich...

"Trzynastego", "O mnie się nie martw" czy "Nie bądź taki szybki Bill" - każdy zna te hity z lat 60. Śpiewała je dla nas Katarzyna Sobczyk. Mimo że była wielką gwiazdą polskiej muzyki, ostatnie miesiące życia spędzała głównie w samotności.

- Bywało, że dzwoniła do mnie i płakała, że jest sama. Nawet w sylwestra czy Boże Narodzenie Kasia była sama w szpitalu - wyznaje "Super Expressowi" Krzysztof Klimek, menedżer artystki. - Miała żal do syna Sergiusza, że poświęca jej za mało czasu. A ona tak bardzo chciała, żeby on grał z nią na gitarze podczas koncertów. To dla niego wróciła z Chicago do Koszalina z nadzieją, że syn i przyszła synowa Joanna zajmą się nią, pomogą i będą razem grać na koncertach. Bardzo chciała mieszkać z synem - dodaje.

Menedżer gwiazdy Krzysztof Klimek był także jej przyjacielem. Nie może uwierzyć, że Katarzyny Sobczyk nie ma już wśród nas.

- Kasia do końca wierzyła, że wyjdzie z choroby, że wyzdrowieje. W tym roku chciała zacząć trasę koncertową. Ostatni koncert zagrała w październiku zeszłego roku. Ale ona fizycznie nie miała siły, żeby grać duże imprezy. Była już za słaba. Za to miała wielką siłę psychiczną w walce z nieuleczalną chorobą - wspomina Klimek. - Miała raka piersi i polip ręki. Kasia nie dopuszczała myśli, że jest w hospicjum. Zawsze, gdy się do niej przychodziło, to kazała poczekać i po 20 minutach wychodziła ładnie ubrana, umalowana. Nie poddawała się - dodaje.

- Pani Kasia była u nas około 4 miesięcy. Była osobą ciężko chorą z najprzeróżniejszymi dolegliwościami, miała przerzuty. Odeszła bez cierpienia i bólu, w spokoju - mówi "Super Expressowi" dr Paweł Marciniak, kierownik medyczny Hospicjum Onkologicznego św. Krzysztofa w Warszawie. - Była pozytywnie nastawiona do życia. Nie poddawała się. Miała nawet mały recital w pobliskim kościele. Pani Kasia pytała o swój stan zdrowia i była informowana o nim. Do ostatnich chwil była świadoma - dodaje.

Po fali popularności w latach 60. Katarzyna Sobczyk wyjechała do USA, gdzie nagrała jeszcze dwie solowe płyty. Dwa lata temu wróciła na stałe do Polski i chciała ruszyć w trasę koncertową. Miała wciąż nadzieję, że znów zabłyśnie na scenie. Nie zdążyła...

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki