Wideo
Pogoda
Quizy
W 9. odcinku Kuchennych rewolucji Magda Gessler próbowała uratować lokal Polski smak w Katowicach. Niestety, w tym miejscu wszystko było fatalne - jedzenie, relacje między pracownikami a właścicielem, a nawet wystrój. Magdzie Gessler nie było łatwo, zwłaszcza, że na wstępie spotkała się z oporem kucharki Julii. - Nie będę się wpraszać w czyjeś łaski, a na pewno nie będę wchodzić komuś w d**ę - powiedziała kucharka, która samą siebie określiła mianem "chłopa z cyckami" i nie chciała jeść jedzenia, które sama przygotowała. W końcu Magda Gessler zaproponowała, by zmienić nazwę lokalu na Bar Urlop i serwować w nim urlopowe dania. W międzyczasie pracę porzuciła kelnerka Patrycja, a kucharka Julia straszyła, że też rzuci swoją posadę. - Jak ktoś zachowuje się jak małe, rozwydrzone, 5-letnie dziecko, to trzeba go ustawić do pionu - mówiła kucharka. - Takich zachowań międzyludzkich to ja nigdy nie widziałam. Pachnie patologią - stwierdziła Magda Gessler, obserwując dziwne zachowanie pracowników. Nie wiadomo, o co chodziło, ale Magda Gessler zauważyła, że wszystko jest winą dziwnego właściciela. - Pan jest okropny. Pan ma w d***e to wszystko i udaje kogoś innego - powiedziała Magda Gessler.
Nawet gdy kilka tygodni po rewolucji Magda Gessler odwiedziła lokal, wszyscy ją okłamywali. - Wszyscy kłamią, wszyscy się boją, ja stąd idę - powiedziała oburzona Gessler. - Uff... Fatalnie się czuję. (...) Kręcenie w każdym interesie nie jest opłacalne. Jego brak wiarygodności prowadzi do ruiny - podsumowała Gessler właściciela.
Zobacz: Kuchenne rewolucje, odcinek 9. zapis relacji NA ŻYWO na Se.pl od godz. 21.30
Podcasty
Playlisty tematyczne
