Nazwa tej pozycji jest dla nas zagadką. Najważniejsze jest chyba to, by przynosiła rozkosz, a nie nazewnictwo... Kobieta leży na stole na boku, nogi podciąga pod brodę. Mężczyzna stojąc na krawędzi wchodzi w partnerkę pod kątem. Można zmodyfikować tę pozycję i kobieta może położyć się na łóżku, wtedy partner klęknie, aby nie było różnicy wysokości.
Kobieta zdaje się na ukochanego i to od niego zależy szybkość i głębokość penetracji.