Gra wstępna? Po co to komu!

2016-01-29 3:00

Podobno może przekształcić seks dobry w doskonały, podobno potrzebują jej kobiety, a mężczyźni niekoniecznie, podobno jest niezbędna, by pobudzić krążenie krwi. Ale to nieprawda.

Nieaktualny schemat

- Przede wszystkim samo określenie "gra wstępna" jest niewłaściwe - uważa seksuolog, dr Beverly Whipple. - Sugeruje, że ma ona prowadzić do czegoś poważniejszego, że to dopiero preludium, że głównym czy też zasadniczym aktem podczas uprawiania seksu ma być stosunek płciowy. To też jest położeniem nacisku na erekcję, pewnego rodzaju wymuszaniem tej erekcji.

W ars amandi przyjął się w związku z tym schemat: gra wstępna - stosunek - przytulanie (choć to ostatnie można by zastąpić "zasypianiem", szczególnie gdy chodzi o mężczyzn). Tymczasem dziś schemat jest już nieaktualny. - Przyczynił się do tego nasz styl życia, zmiana obyczajowości - mówi seksuolog prof. Zbigniew Izdebski. - Żyjemy coraz szybciej i kochamy się coraz szybciej. O ile w 2001 r. przeciętna deklarowana długość stosunku wynosiła u nas 18,4 min, o tyle w 2011 r. już tylko 13,9 min. W wielu przypadkach z pewnością z tzw. grą wstępną.

Bez piórek i śmietany

Coraz więcej kobiet lubi to robić bez "tych wszystkich ceregieli, łaskotania piórkiem, zlizywania bitej śmietany", jak to określiła jedna z internautek. Nie potrzebują 20-30 minut, żeby się podniecić. Podniecają je własne fantazje erotyczne, inspirowane wyobraźnią lub, co zdarza się nierzadko, obrazkami z internetu. Do orgazmu dochodzą szybko, podczas stosunku. A jeśli stosunek ma miejsce podczas przerwy w jakiejś pracy, to prawie natychmiast do niej wracają. Bo tych wszystkich zbędnych ceregieli nie potrzebują zwłaszcza kobiety aktywne, energiczne, pełne temperamentu, nie tylko tego miłosnego.

Z kolei ok. 30-40 proc. kobiet ma orgazm podczas wstępnych pieszczot, im więc wystarczyłaby może sama gra zwana wstępną.

Biały seks

Także wielu mężczyzn (według jednego z badań amerykańskich 45 proc.) uważa, że gra wstępna jako preludium do tradycyjnego stosunku jest niepotrzebna. Seks oralny, seks bez penetracji albo z penetracją, ale niekoniecznie penisem, czyli tzw. biały seks, może dostarczyć satysfakcji i kończyć się orgazmem.

Inna sprawa, że niektórzy, a szczególnie nastolatki, seksu oralnego nie traktują jako stosunku, ale właśnie jako grę wstępną. - I na pytanie, czy już uprawiali seks, odpowiadają, że skąd, nie, tylko się pieszczą, chociaż są to pieszczoty oralne genitaliów - mówi prof. Izdebski.

Nie ma reguły

Sami seksuolodzy coraz częściej zamiast mówić o grze wstępnej, mówią o grze miłosnej, włączając w nią i wszelkie pieszczoty, i stosunek, niezależnie od jego rodzaju. A to, co uważaliśmy za wstęp do ciągu dalszego, już może być daniem głównym.

Oczywiście są i takie kobiety (pewnie mężczyźni też), które rozgrzewają się wolniej, ale to nie wyklucza, że i one będą miały ochotę na szybki numerek. Tu nie ma reguły, liczy się wyczucie. A tego niestety mężczyznom brak. Prawie 60 proc. Polek zarzuca swoim partnerom brak kreatywności, umiejętności manualnych i oralnych. Wobec tego gra wstępna raczej ma małe szanse na to, by stać się daniem głównym.

ZOBACZ: Pozycja na dziś: Kamasutra - Dwie wieże

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają

Materiał Partnerski

Materiał sponsorowany