Super Seks: W łóżku bądź twardzielem

2015-05-08 4:00

Żeby mężczyzna mógł odbyć stosunek, jego członek powinien znajdować się w stanie erekcji, czyli być odpowiednio twardy. Ale ta twardość może być różna. Czasami, co prawda, umożliwia penetrację, jednak nie na tyle, żeby była ona satysfakcjonująca.

Skala twardości

Istnieją cztery stopnie twardości członka (EHS, z ang. erection hardness scale): 1 - penis jest większy, ale nie twardy; 2 - jest twardy, ale jego twardość nie pozwala na penetrację; 3 - jest wystarczająco twardy do odbycia penetracji; 4 - jest wystarczająco twardy, w pełni sztywny.

Singapurskie Stowarzyszenie na rzecz Zdrowia Mężczyzn, zapewne w celu ułatwienia mężczyznom samooceny, wymyśliło skalę owocowo-warzywną. I tak stopniowi 1 odpowiada tofu (serek sojowy), 2 - banan bez skórki, 3 - nieobrany banan, 4 -ogórek.

Ideałem jest więc ogórek. Tymczasem z badań przeprowadzonych w krajach europejskich wynika, że na twardości wcale nie zależy Niemcom (co na to ich partnerki?!), a najbardziej twardzi chcą być Hiszpanie i Włosi. Polakom odpowiada tak ogórek, jak i banan w skórce.

Zobacz: Adam Kraśko z Rolnik szuka żony: Dla mnie hejter to jest człowiek zakompleksiony

Seks bez dłuższych przerw

Brak wystarczającej do odbycia stosunku twardości członka to objaw zaburzeń erekcji. Często są one spowodowane chorobami ogólnoustrojowymi (nadciśnienie, cukrzyca, choroba wieńcowa, stwardnienie rozsiane). Jednak wielu mężczyzn, zamiast udać się do lekarza, pomaga sobie na własną rękę, nabywając rozmaite "cudowne" specyfiki np. przez Internet, także te dostępne jedynie na receptę. A nawet zakładając, że nie jest to oszustwo, leki te mają różne działanie i różną skuteczność, która m.in. zależy od częstotliwości kontaktów seksualnych.

Ponadto twardość członka zależy od stanu mięśni w ciałach jamistych członka, a to wiąże się z poziomem testosteronu i aktywnością seksualną. W przypadku niedoboru testosteronu i długich przerw w seksie tkanka mięśniowa ciał jamistych może ulec zwłóknieniu, a wówczas stopień ogórka stanie się nieosiągalny.

W końcu nie od dziś wiadomo, że organ nieużywany więdnie.

Rezygnacja to najgorsza opcja

Na 2 mln polskich panów z zaburzeniami erekcji jedynie 10 proc. szuka pomocy u specjalistów, 22 proc. wybiera afrodyzjaki, suplementy diety i różne dostępne bez recepty preparaty. Tego typu leczenie niekiedy może eliminować zaburzenia erekcji, ale nie usuwa ich przyczyny. Jednak większość mężczyzn w takich sytuacjach nie robi nic, nawet gdy ogórek zamienia się w nieobranego banana. W rezultacie rezygnują z życia seksualnego - i to jest najgorsze z możliwych rozwiązanie.

Niestety, dotyczy to coraz młodszych mężczyzn, przed 40. rokiem życia. Wielu jest wśród nich amatorów używek, m.in. tej, o które zrobiło się teraz głośno - marihuany.

Długotrwałe zażywanie szkodzi

- Dla nich nie mam dobrych wiadomości - mówi seksuolog prof. Zbigniew Lew-Starowicz. - Z badań jednoznacznie wynika, że u mężczyzn długotrwale zażywających marihuanę może dochodzić do obniżenia poziomu testosteronu, zahamowania wytrysku, niepłodności, podwyższenia progu wrażliwości na bodźce czuciowe, czyli dla osiągnięcia podniecenia seksualnego potrzebne są coraz silniej działające bodźce. Może dojść również do zaniku pożądania.

- Marzenia mężczyzn o dobrej twardości członka jak najbardziej mają szanse realizacji, jeśli będą o tę twardość dbać - dodaje prof. Lew-Starowicz.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki