Pogotowie ratunkowe

i

Autor: Grzegorz Piepke

Nie chciał płacić ślusarzowi, więc... zadzwonił na POGOTOWIE! Teraz zapłaci podwójnie

2019-11-18 10:17

Chciał zaoszczędzić na usłudze ślusarza, więc teraz za swoją "oszczędność" zapłaci podwójnie. Mieszkaniec Szczecina wezwał do zepsutej klamki... pogotowie ratunkowe i straż pożarną. Teraz za niezasadne zaalarmowanie służb czekają go surowe konsekwencje.

Do zdarzenia doszło w środę, 13 listopada. Po godzinie 13:30 dyspozytor medyczny Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie otrzymał zgłoszenie od mężczyzny, który prosił o pilny przyjazd karetki do jednego z mieszkań w Szczecinie. Twierdził, że opiekuje się starszą panią i boi się o jej zdrowie, bo ta nie otwiera drzwi od swojego mieszkania i nie odpowiada na jego wołanie.

- Pod wskazany adres wysłano zespół ratownictwa medycznego, straż pożarną i policję, bo spodziewano się, że konieczne będzie wyważanie drzwi do mieszkania pacjentki - mówi Paulina Targaszewska z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego.

Na miejscu służby zastały mężczyznę, od którego wyczuwalna była silna woń alkoholu. Próbował dostać się do mieszkania opisywanej w zgłoszeniu starszej pani, ale nie mógł tego zrobić z powodu zepsutej klamki w drzwiach. Okazało się, że wystarczyło ją tylko lekko podważyć i wszyscy weszli bez problemu do mieszkania.

Kobieta, która miała potrzebować pilnej pomocy medycznej, była wyraźnie zdziwiona widokiem ratowników medycznych, odmówiła wykonania jakichkolwiek badań czy przewiezienia do szpitala. Gdy ratownicy zapytali wzywającego pomoc mężczyznę, dlaczego zamiast po karetkę nie zadzwonił po ślusarza, który naprawiłby klamkę, wzywający stwierdził, że... za usługę ślusarską musiałby zapłacić. Teraz, zamiast oszczędności na usłudze, czekają go spore koszty. Za niezasadne zaalarmowanie służb policjanci wystawili mu bowiem mandat w wysokości 500 złotych.