Jak się bogacimy i dlaczego się to udaje

2011-11-30 3:00

Każdy z nas ma szansę zostać milionerem. Dzięki naszym radom może to okazać się znacznie prostsze niż myślisz. W drugim odcinku naszego cyklu "Odkryj w sobie milionera" pokazujemy, jak się bogacimy i dlaczego niektórym udaje się lepiej niż innym. Trzymając się konsekwentnie podstawowych zasad, możesz w przyszłości cieszyć się solidnym majątkiem osobistym.

To, że bogacenie się jest możliwe, udowadniają statystki. Coraz szybciej rośnie liczba zamożnych Polaków. W Polsce już ok. 100 tysięcy osób dysponuje co najmniej milionem złotych. Większość z nich po 1989 roku nie wahała się rzucić państwowych posad i pracować "na swoim".

Wbrew powszechnemu przekonaniu fortuna to nie zawsze wynik kombinowania czy nawet ciężkiej pracy. Wzbogacić się można przede wszystkim poprzez rozsądne inwestowanie. Warto również pamiętać, że najskuteczniejsze jest mozolne budowanie majątku.

Listonosz milionerem

Znamy wiele przypadków osób, które wygrały duże pieniądze i w ciągu kilku lat przepuściły cały majątek. Powód? Nieodpowiednie podejście do finansów. Jeśli jednak zmienisz myślenie o bogaceniu się, masz szansę zdobyć pokaźny majątek. Udało się to na przykład skromnemu listonoszowi z Chicago, który dziś jest milionerem. Scott Bauer zdecydował się na lokowanie nadwyżek finansowych w fundusze inwestycyjne. Okazało się to strzałem w dziesiątkę. Przez 47 lat Amerykanin odkładał... dolara dziennie i cały czas pracował na poczcie. To wystarczyło. Dziś na jego koncie znajduje się ponad 2 miliony dolarów, a on mieszka w luksusowym apartamencie na Hawajach. Gdyby jednak odłożonych pieniędzy nigdzie nie inwestował, dziś miałby zaledwie 17,1 tys. dolarów.

Warto mieć plan B

Historia Scotta Bauera pokazuje, że można zostać milionerem nawet bez specjalnych wyrzeczeń czy wyczerpującego pięcia się po szczeblach kariery. Inwestowanie nadwyżek finansowych potraktuj jak plan B. Możesz przecież cały czas pracować tu, gdzie pracujesz, a twój majątek i tak będzie systematycznie się powiększać. W tym celu najlepiej jest wykorzystać fundusze. Tak jak piekarnik jest najlepszym narzędziem do pieczenia, tak one najskuteczniej pomnożą pieniądze przeciętnego Kowalskiego. Mądrze zainwestowane nadwyżki finansowe będą rosnąć ulokowane w którymś z funduszy inwestycyjnych.

Na raty albo jednorazowy strzał

Podobnie jak Scott Bauer możesz systematycznie inwestować w fundusze drobne kwoty. Nie zakładaj jednak, że szybko osiągniesz spektakularny zysk. Pozwól oszczędnościom skutecznie na siebie pracować. Nie poddawaj się też chwilowym wahaniom na rynku finansowym. Nawet jeśli trwają one ponad rok, to i tak są tylko etapem cyklu koniunkturalnego. Trendy się zmieniają. Po słabszym okresie, czyli bessie, przychodzi hossa, a więc wzrost kursu papierów wartościowych na giełdzie. Po jakimś czasie fundusz znowu zacznie wypracowywać zysk, a ty zaczniesz zarabiać w szybkim tempie. Warto zachować cierpliwość Na największe zyski możesz liczyć po wielu latach regularnych wpłat.

Jeśli dysponujesz większą kwotą pieniędzy, to ją też możesz zainwestować w fundusz. Taki jednorazowy strzał jest równie opłacalny, pod warunkiem, że zastosujesz się do tych samych zasad. Po prostu pozwól pieniądzom systematycznie rosnąć przez kilka najbliższych lat.

Sprawdź, kiedy zostaniesz milionerem

Możesz wyliczyć, ile zarobisz, inwestując systematycznie co miesiąc określoną kwotę. Zrobisz to za pomocą specjalistycznego kalkulatora zysków, który znajdziesz na stronie www.pkotfi.pl/pl/kalkulator-oszczednosciowy.

Przyjmując, że co miesiąc będziesz wpłacać 200 zł, to w ciągu 30 lat suma wpłaconych środków wyniesie 72 000 zł, a ty dodatkowo zyskasz 211 522,65 zł. W sumie więc zgromadzony kapitał wyniesie 283 522,65 zł. Przy obliczeniach założyliśmy, że średni roczny zysk wyniesie 8 proc.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze