Szpital pacjent lekarz

i

Autor: Rex Features

Chłoniaki można pokonać

2016-09-28 4:00

To bardzo różnorodna grupa nowotworów układu limfatycznego. Występuje wiele podtypów chłoniaków, różniących się nie tylko morfologią, ale także dynamiką wzrostu. Jedne rozwijają się wolniej, przez wiele lat nie dając żadnych charakterystycznych objawów. Inne w krótkim czasie prowadzą do niewydolności wielonarządowej. Ale nawet w tych agresywnych chory może mieć szansę na wyleczenie, jeśli tylko ma dostęp do odpowiedniej terapii. I tu właśnie pojawia się problem.

Do najczęstszych i szybko postępujących należą chłoniaki rozlane z dużych komórek B - DLBCL (diffuse large B-cell lymphoma). Są zaliczane do chłoniaków o agresywnym przebiegu. Częściej występują u mężczyzn niż u kobiet, a chorują głównie osoby starsze, po 60. roku życia.

Rozlane z agresywnym przebiegiem

To niezwykle podstępny nowotwór - najczęściej występujące objawy, takie jak niebolesne powiększenie węzłów chłonnych, osłabienie, podwyższona temperatura czy kaszel, mogą być przez dłuższy czas niezauważane lub lekceważone przez chorego i kojarzone z przeziębieniem lub infekcją.

- A tu liczy się czas, bo chłoniaki z dużych komórek B postępują szybko - mówi dr n. med. Monika Długosz-Danecka z Kliniki Hematologii CM UJ w Krakowie. - Dlatego tak ważna jest szybka diagnostyka i szybkie wdrożenie odpowiedniego leczenia, bez którego rokowanie jest złe. Natomiast chorzy właściwie leczeni mają szanse na pełne wyleczenie.

Chemia bez obciążeń

W leczeniu I linii, tuż po ustaleniu rozpoznania, standardem postępowania jest immunochemioterapia polegająca na stosowaniu przeciwciała monoklonalnego - rytuksymabu oraz cytostatyków. Takie leczenie jest w Polsce dostępne dla wszystkich chorych w ramach programu lekowego NFZ. Jest ono na tyle skuteczne, że pozwala na trwałe wyleczenie choroby u 60-70 proc. chorych. Jednak w przypadku oporności procesu lub wznowy choroby rokowanie chorych ulega znacznemu pogorszeniu. W takiej sytuacji u młodszych chorych, w dobrym stanie ogólnym, standardem postępowania jest intensyfikacja leczenia i przeszczepienie komórek macierzystych. Jest jednak spora grupa chorych, szczególnie w starszym wieku i cierpiących na inne schorzenia, u których nie można podjąć takiego leczenia. Dostępne leki (bendamustyna, gemcytabina), podawane bez nieobjętego refundacją w kolejnych liniach leczenia rytuksymabu, są postępowaniem niedającym długotrwałych efektów.

- Nadzieją jest nowy lek, piksantron, cytostatyk o znacznie mniejszej kardiotoksyczności niż klasyczne antracykliny. W badaniach klinicznych udowodniono imponującą skuteczność oraz dobrą tolerancję tego leku u chorych opornych na wcześniejsze linie leczenia - mówi dr Monika Długosz-Danecka. - I taką szansę powinien otrzymać każdy chory na agresywnego chłoniaka DLBCL, u którego dotychczasowa terapia nie dała żadnych efektów i jedyne, co dziś możemy mu zaproponować, to leczenie paliatywne.

Zobacz: Alkohol, po którym nie ma kaca? To prawdziwa rewolucja!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki