Halo, policja? Proszę przyjechać na Facebooka!

2014-08-05 0:52

Na Facebooka policję wzywają internauci zaszokowani nieprawdopodobnymi zdjęciami swoich znajomych lub ich kontrowersyjnymi wpisami. Jednak nazwa profilu na Facebooku "Halo, policja? Proszę przyjechać na Facebooka!" zyskała właśnie nowe znaczenie. Organy ścigania prawdopodobnie nigdy nie spodziewały się, że otrzymają tak nietypowe wezwanie...

Panika, spocone ręce, stres i histeria... Facebook nie działa! Co za nieszczęście! I co teraz zrobić? Jak to co... wezwać policję! Do takiego wniosku doszli mieszkańcy Los Angeles. Gdy największy portal społecznościowy przestał na jakiś czas działać, zrozpaczeni internauci z USA zaczęli zgłaszać sprawę na policję. Liczba telefonów od spanikowanych "fejsbukowiczów" była tak ogromna, że funkcjonariusze musieli zareagować.

Zobacz: Dominika Zasiewska będzie miała synka? Wodzianka pochwaliła się wyprawką na Facebooku

Organy ścigany nie włączyły oczywiście syren. Policjanci nie wcisnęli również pedału do dechy i nie ruszyli z misją ratowania Facebooka. Po prostu sierżant Burton Brink z departamentu szeryfa Los Angeles zaapelował do mieszkańców, aby więcej nie dzwonili z tak trywialnym problemem. Do zamieszczenia apelu, sierżant użył... innego serwisu społecznościowego - Twittera. - Facebook nie jest problemem, którym zajmują się organy ścigania, proszę nie dzwońcie do nas, że nie działa, nie wiemy kiedy znów będzie dostępny! - brzmiał policyjny komunikat.

Takie rzeczy tylko w Stanach...

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki