Reklamy papierosów w sklepach bardzo kuszą młodzież - badania

2010-07-20 17:39

W USA toczy się kolejna bitwa z uzależnieniem od nikotyny. Naukowcy z Centrum Medycznego Uniwersytetu Stanforda wskazują na najczulszy punkt marketingu tytoniowego - reklamy w małych punktach sprzedaży. Zdaniem instytucji odpowiedzialnych za walkę z uzależnieniami, należy podjąć kolejne, energiczne działania w celu zmniejszenia odsetka sięgającej po papierosy młodzieży.

Po ograniczeniu możliwości reklamowania wyrobów tytoniowych w latach 90., odsetek palaczy wśród uczniów szkół średnich spadł z 36,4% w roku 1997 do 21,9% w 2003. Potem spadek wyhamował i do roku 2009 odsetek ten wynosił 19,5%.

Dr Lisa Henriksen z Uniwersytetu Stanforda zbadała wpływ reklam wyrobów tytoniowych w punktach sprzedaży na skłonność młodzieży do sięgania po papierosa. Badania objęły ponad 2100 osób w wieku 11-14 lat ze trzech szkół średnich w Kalifornii. W momencie rozpoczęcia badań 1681 z nich jeszcze nigdy nie paliło.

W badaniach powtarzanych w kolejnych latach sprawdzano, którzy z nich sięgną po papierosa i zaczną nałogowo palić. Pytano także, jak często odwiedzają okoliczne punkty, w których sprzedawane i reklamowane są papierosy.

Badanie wykazało silną korelację pomiędzy częstością ekspozycji na reklamy wyrobów tytoniowych a prawdopodobieństwem wpadnięcia w tytoniowy nałóg. Wśród osób często stykających się z reklamą papierosów w małych punktach sprzedaży było ono o 64% większe niż u osób mających z nią sporadyczny kontakt.

Psycholodzy tłumaczą zjawisko nie tylko samą ekspozycją na reklamę. W takich sklepach robi się najzwyczajniejsze zakupy: chleb, mydło, papier toaletowy... i właśnie papierosy. Daje to podświadome przekonanie, że kupowanie i palenie tytoniu jest czymś normalnym.

Przeciw badaniom już protestuje przemysł tytoniowy, argumentując że reklamy w punktach sprzedaży są adresowane tylko do osób już palących i mają je skłonić do zmiany marki. Sprzeciwom nie sposób się dziwić - reklamy w takich punktach stanowią 90% całego budżetu marketingowego koncernów tytoniowych, wynoszącego rocznie ponad 12 miliardów dolarów.

Od 22 czerwca w USA obowiązuje nowe prawo, zabraniające w reklamach tytoniu używania słów takich jak „łagodne" czy „light". Firmy tytoniowe nie mogą też sponsorować imprez sportowych i kulturalnych. Ponadto, ustawa zachowuje otwartą furtkę do dalszych obostrzeń, dlatego ograniczenie lub zlikwidowanie reklamy w osiedlowych sklepach będzie zapewne polem następnej batalii koncernów z instytucjami, które walczą z uzależnieniami.

Polecamy również na KopalniaWiedzy.pl: Wszystkie formy zażywania nikotyny zwiększają ryzyko zawału

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki