Super Fokus: Świat to wielkie DRZEWO czy NALEŚNIK?

2014-09-18 4:00

Starożytni Europejczycy wyobrażali sobie świat jako wielkie drzewo. Ale w czasach, kiedy Kopernik ściągał Ziemię z centrum wszechświata na zwykłą orbitę, większość Ziemian od dawna twardo siedziała na naleśniku

Drzewo z zawieszoną na nim Ziemią - tak nasze miejsce w przestrzeni widziały ludy północnogermańskie kilka tysięcy lat temu. Najstarsze skandynawskie zabytki piśmiennictwa, Eddy, mówią o kosmicznym jesionie. Pogańscy Sasi preferowali dąb, z czym na ogół zgadzali się Słowianie. Innego zdania byli starożytni Egipcjanie. Twierdzili, że skoro nad Ziemią czuwa Księżyc, który jest ptakiem, musi ona być jajem.

Ich pogląd inspirował m.in. Persów, Rzymian i Greków. Część "hipotezy jajecznej" jeszcze długo po Egipcjanach pobrzmiewała w naukach europejskich gnostyków i mistyków chrześcijańskich, nauczających z całą powagą, że Ziemia jest żółtkiem.

Co wymyślił myśliciel

Kilka wieków p.n.e. w Grecji święciła triumfy koncepcja ziemskiej kuli. Platon, Arystoteles i Pitagoras uważali się za mieszkańców świata kulistego. Kulistość Ziemi, za którą optowała trójka wielkich filozofów, nie miała podstaw naukowych, tylko ideologiczne. U Platona wynikała z przywiązania do doskonałości. Uznał, że Ziemia nie może być tak ułomna geometrycznie, jak jakiś, za przeproszeniem, wielościan nieforemny. Arystoteles trwał uparcie w centrum wszechświata, a w tej koncepcji najlepiej sprawdza się kula. Pitagoras, który cierpiałby, wiedząc, że po wsze czasy kojarzony będzie nie z kulą, ale z trójkątem, koncepcję kulistą posunął do granic absurdu, umieszczając wokół sferycznej Ziemi kryształowe kule z gwiazdami. Za to Homera i Herodota, obu autorów rodem z Grecji, ziemska kulistość ominęła łukiem. Pierwszy z nich nie dożył triumfów tej koncepcji i optował za wersją "dyskoidalną mokrą", według której Ziemia była dyskiem otoczonym rzeką. Herodot słyszał o pomyśle z kulą, ale wolał wersję "dyskoidalną suchą", z płaską Ziemią tkwiącą pośród pustyń.

Zobacz też: Super Fokus: Niszczycielska siła wiatru

Centrum naleśnikowe

Wersję płaską jak placek, niezależnie od spuścizny starożytnej, lansowała tradycja biblijna. Świat w kształcie naleśnika korzystnie dzielił przestrzeń, pozostawiając na górze mnóstwo miejsca na niebo i tyle samo na dole, na piekło. W centrum naleśnika umieszczano Jerozolimę, a na bezkresnym wschodzie - raj. Lucius Caecilius Firmianus Lactantius, chrześcijański myśliciel żyjący w czasach Konstantyna Wielkiego, przestrzegał przed wycieczkami pod krawędź Ziemi, gdzie "deszcz pada do góry, a ludzie chodzą na głowie, przez co wszystkie niewiasty grzeszą, odkrywając wdzięki". Ponad dwa wieki po Luciusie, mnich Kosmas Indikopleustes uznał po wnikliwych studiach, że Ziemia jest prostokątem. Miał szczęście, przychodząc na świat siedem wieków przed powstaniem Świętej Inkwizycji. Ta instytucja, tropiąca herezje kuliste, mogłaby nie mieć litości i dla prostokątnego placka. Przychodząc na świat przed naszą erą, stosu uniknął Arystach z Samos, pierwszy głosiciel koncepcji, według której Ziemia nie leży w centrum wszechświata, a Słońce jej nie obiega.

Wizja okrągłej Ziemi okrążającej Słońce przez ponad siedemnaście wieków była nie do przyjęcia dla większości Ziemian. Podobnie jak Kaziuk, bohater filmu "Konopielka", ludzie nie mogli zrozumieć, że Ziemię można obejść w koło: "pójść za bramę, a wrócić od pola". Konopielkowy argument przeciw kulistości Ziemi, że "się było za rzeką i nic się tam nie zagina", wydaje się zabawny. Tymczasem według kościelnego dzieła, wydanego, aby skompromitować Galileusza, koronny dowód nieruchomości Ziemi to fakt, że "nie ma ona kończyn ani mięśni". Kiedy w 1521,

22 lata przed wydaniem kopernikowskiego "De revolutionibus orbium coelestium", jeden ze statków Magellana opłynął świat i wrócił "od pola", sprawę kształtu Ziemi zbyto milczeniem. Galileusz, który urodził się rok po śmierci Kopernika, za potwierdzenie jego teorii wylądował w areszcie domowym, a w 1600 roku za twierdzenie, że gwiazdy to po prostu inne słońca, spalono Giordano Bruno. Dzieło "O obrotach sfer niebieskich" Mikołaja Kopernika, dowodzące, że Ziemia obiega Słońce, a nie odwrotnie, znajdowało się na indeksie ksiąg zakazanych do 1828 roku.

Zobacz też: Super Fokus: Dlaczego żołądek nie strawi się sam

Balansując na krawędzi

Do najciekawszych, ale także najmniej stabilnych koncepcji Ziemi, należały te, w których była przez coś podtrzymywana. Majowie wierzyli, że z wysiłkiem trzymają ją na barkach czterej olbrzymi - Bakabowie. Antyczni Peruwiańczycy widzieli świat jako szkatułę z gwiaździstym wiekiem trzymanym przez stwórcę. Aztekowie uważali, że Ziemię w kształcie poduszki stabilizują cztery "jaśki". Mitologia hinduizmu z Ziemią w kształcie kwiatu lotosu, wspartą na czterech słoniach, stojących na morskim żółwiu, przebija nawet myśl starożytnych Babilończyków, którzy lansowali dryfującą po wodzie górę z dwojgiem drzwi, przez które przechodzi Słońce.

Wydawałoby się, że odkąd (zaledwie 21 lat temu) Watykan uznał oficjalnie naukowy model kształtu naszej planety i jej miejsca we wszechświecie, koncepcje oparte na przekazie biblijnym nie powinny mieć racji bytu. Ale trwają. Dla religijnych fundamentalistów, np. z Chrześcijańskiego Katolickiego Kościoła Apostolskiego, Kopernik był oszustem. Założone w drugiej połowie XIX wieku Towarzystwo Płaskiej Ziemi ma dzisiaj rzesze zwolenników. Uważających, że jej krawędzie pokrywa lód, zapobiegający wylaniu się wody. Głoszących, że jesteśmy ofiarami światowego spisku, obejmującego fałszowanie zdjęć, filmów i informacji. Na stronie organizacji można przeczytać, że Słońce ma kilkadziesiąt kilometrów średnicy, nikt nie wylądował na Księżycu, a zachód Słońca to złudzenie optyczne. Planety są według "Płaskich" małymi kulkami, gwiazdy, co przecież widać, są jeszcze mniejsze, a co do kulistości Ziemi, to przecież "się było za rzeką..."

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki