Super Historia. Leopold II mordował kłamiąc, że chroni

2014-08-11 17:45

Król Belgów Leopold II działał bezwzględnie i cynicznie. Pod pretekstem kampanii na rzecz ochrony ludów Konga wymordował kilka milionów mieszkańców tego kraju. Osobiście nie zabił nikogo. Nie potrzebował nawet raz odwiedzić Konga, by masowo pozbawiać ludzi wolności, brutalnie ich mordować, skazywać na gwałty i chłosty.

W Belgii Leopold II został zapamiętany jako "Król Budowniczy", ale w Afryce - jako okrutny władca, który dopuszczał się barbarzyństwa i masowych morderstw na tubylczej ludności. Zasiadł na tronie Belgii, najmłodszego wówczas europejskiego państwa, w 1865 roku.

Nie satysfakcjonowała go jednak pozycja monarchy mocno ograniczona przez parlament. Miał zdecydowanie większe ambicje. Zaczął myśleć o terytorialnej ekspansji, która doprowadziłaby do budowy belgijskiej potęgi. Własna kolonia była jego marzeniem i celem, do którego z uporem dążył kilkanaście lat, konsekwentnie i bezwzględnie.

Pomógł mu w tym H.M. Stanley, sławny podróżnik i wielki odkrywca, który na polecenie Leopolda II kierował misją eksploracyjną w Kongu. Król Belgów dzięki swej cynicznej kampanii na rzecz rzekomej ochrony ludów Konga poprzez zapewnienie im "niepodległości i wolności" doprowadził do stworzenia w 1885 r. Wolnego Państwa Kongo. Niestety, wolnością cieszył się jedynie on sam. Ogłosił bowiem siebie samego władcą nowego kraju, kilkadziesiąt razy większego od Belgii. Właściwie było to jego prywatne państwo, wyłączone spod jakiejkolwiek kontroli, obejmujące wszystko, co się tam znajdowało - z ludźmi włącznie. Tak Leopold II stał się właścicielem piekła na ziemi. Mieszkańców Konga pozbawił wolności osobistej i zmusił do katorżniczej pracy. Chciał ze swej kolonii "wycisnąć" jak najwięcej.

Początkowo główne zyski czerpano z niewolniczej pracy przy zdobywaniu kości słoniowej, później z kauczuku. Na tym ostatnim zbił majątek, nie zważając na wyjątkowe okrucieństwo nadzorców i wyzysk ludności tubylczej. Chłosty, gwałty, mordowanie żon i dzieci branych jako zakładnicy stało się normą. Symbolem przemocy ze strony kolonizatorów było obcinanie prawych dłoni mieszkańcom Kongo. Czyniono to z jednej strony, by nie marnować amunicji, a z drugiej po to, by żołnierze mogli udowodnić faktyczną liczbę zabitych buntowników. Leopold II osobiście nie zabił nikogo. Ba, nigdy nie odwiedził nawet Konga, w którym za jego sprawą zginęło kilka milionów rdzennych mieszkańców kraju. Natomiast za pieniądze wyciśnięte z Afryki stawiał w swym kraju pałace, łuki triumfalne i muzea. Dzięki temu zapamiętany został jako "Król Budowniczy".

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki