Wojna o cud w Sokółce

2009-10-08 2:30

Fragment ludzkiego serca odkryty w hostii w kościele pw. św. Antoniego Padewskiego w Sokółce podzielił jej mieszkańców. Choć hierarchowie kościelni zalecają rozsądek, to niektórzy już obwołali to cudem. Inni jednak stawiają pytania: jak w hostii znalazły się ludzkie tkanki i czy naukowcy badający to zjawisko byli niezależni?

Zaczęło się kiedy, ks. Jacek (31 l.) z parafii w Sokółce upuścił na ziemię hostię. Kapłan umieścił ją w specjalnym naczyniu z wodą. Po pewnym czasie na powierzchni hostii pojawiła się czerwona plamka wielkości pół na pół centymetra. Dziwne zjawisko trafiło do zakładu patomorfologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, pod mikroskop prof. dr hab. Marii Sobaniec-Łotowskiej. Wynik jej badań był zadziwiający - zdaniem uczonej na powierzchni hostii znajdują się tkanki ludzkiego serca!

Patrz też: Wierni modlą się o uznanie cudu w Sokółce

Jednakże władze uniwersytetu odcinają się od wyników tych badań. Zdaniem prof. dr. hab. Lecha Chyczewskiego, rzecznika uczelni, badaczka nie tylko nie zachowała stosownych procedur, ale i nadużyła pieczęci uczelni. - Badanie to nie zostało zarejestrowane, a jeżeli zostało przeprowadzone na sprzęcie uczelnianym, to było to naganne - tłumaczy przedstawiciel rektora i komentuje wyniki ekspertyzy: - Moim zdaniem wzięły tutaj górę emocje i religijne przekonania pani profesor.

- Badanie potraktowałam jako ekspertyzę naukową, do wykonania której każdy naukowiec ma prawo - broni się pani patomorfolog i tłumaczy, że nie mogła wypełnić stosownych dokumentów, bo... nie zna numeru REGON Pana Boga. - A co miałam wpisać w rubryce "miejsce zamieszkania"? Niebo?! - pyta kobieta.

Przeczytaj koniecznie: Cud w Sokółce to oszustwo?

Ksiądz Andrzej Dębski (33 l.), rzecznik prasowy białostockiej kurii, potwierdza, że pani profesor badanie przeprowadziła... grzecznościowo. Duchowny nie wie, dlaczego nie zwrócono się do władz uczelni drogą oficjalną, ale zapewnia, że Kościół traktuje zdarzenie z wielką ostrożnością i nie nazywa go cudem, lecz zjawiskiem niewytłumaczalnym. Ponadto ks. Andrzej zaprzecza doniesieniom mediów, że w ostatnim czasie w Sokółce dochodziło do ozdrowień i pielgrzymek.

Sprawą zainteresowała się też Prokuratura Rejonowa w Sokółce, do której wpłynął wniosek Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów. Domagają się oni m.in. ustalenia, czy szczątki ludzkie odkryte w hostii nie pochodzą z przestępstwa. - Wszczęliśmy postępowania w tej sprawie - potwierdza Anatol Pawluczuk (36 l.), szef sokólskiej prokuratury. - Na tym etapie nie mogę jednak zdradzić, jakie już podjęliśmy czynności - dodaje.

Zalecam ostrożność

Ks. Stanisław Gniedziejko (59 I.), z parafii w Sokółce

Za wcześnie, aby cokolwiek w tej sprawie przesądzać. Trwają prace komisji teologów badających to zjawisko

Sprawdzamy, co się stało

Antoni Pawalczuk (36 I.), prokurator

- Wszczęliśmy postępowanie. I na tym etapie nic więcej w tej sprawie nie mogę powiedzieć

Badałam to zjawisko

Prof. Maria Sobaniec-Łotowska, lekarz

Dokonałam ekspertyzy i nie mam wątpliwości, że na hostii pojawiły się tkanki ludzkiego serca

Odcinamy się od tych badań

Prof. Lech Chyczewski, rzecznik uczelni

Badanie przeprowadzone przez tę panią nie zostało zarejestrowane przez naszą uczelnię

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki