Od 9 lat jest ambasadorem dobrej woli UNICEF i wie co się dzieje na świecie. Często patrzy na śmierć i głód. Dlatego Artur Żmijewski jest zdania, że pomagać trzeba. Nie rozumie osób, które nie chcą by emigranci znaleźli się w Polsce.
- Dla mnie strach przed ludźmi jest kompletnie nieuzasadniony. Myślę, że równie radykalnych ludzi jak ci, którzy zabijają w Europie i na świecie, znalazłoby się sporo w naszym kraju, pośród tych, co uchodzą za prawdziwych Polaków. Z perspektywy świata, który widziałem uważam, że nie mamy prawa odmawiać schronienia tym, którzy uciekają od śmierci, głodu, wojny i szukają bezpiecznego miejsca dla swoich dzieci. Oni chcą żyć tak samo jak my - powiedział Żmijewski w wywiadzie dla Vivy.
Aktor dodaje, że w latach komuny to my potrzebowaliśmy pomocy i uciekaliśmy do innych krajów.
- Do końca XX wieku potrzebowaliśmy tej pomocy. Przez lata mnóstwo ludzi wyjeżdżało z Polski nie zawsze dlatego , że system był dla nich opresyjny. Po prostu dusili się w komunistycznej Polsce. Marzyli o lepszym życiu, innych perspektywach. Dlatego wyjeżdżając w delegację lub na wycieczkę, zostawali. Czasem jedna osoba, czasem cały autokar. Pytanie jest proste: Co by było, gdyby wtedy ktoś nam powiedział:"Wypieprzać z powrotem do Polski! My was tu nie chcemy, bo jesteście biedakami, brudasami i nierobami" - dodał.
Zobacz: Córka Lisa zajmie miejsce Anji Rubik? Została wyróżniona przez prestiżową stronę dla modelek