Bajm zyskał na rozwodzie

2016-08-26 9:00

Aż 60 tys. zł i żadnej możliwości negocjacji. Takie stawki ma teraz zespół Bajm. Wydawało się, że po rozwodzie Beaty Kozidrak (56 l.) i Andrzeja Pietrasa (62 l.) zespół może się rozpaść. Nic jednak z tych rzeczy. To ciągle maszyna do zarabiania kokosów.

Beata i Andrzej rozwiedli się w lipcu tego roku. Mówiło się wtedy, że były mąż gwiazdy nie będzie już jej menedżerem, a artystka zatrudniła nowy sztab ludzi, który ma pomagać przy występach. Jak dowiedział się "Super Express", Andrzej cały czas będzie obecny w życiu Beaty. Ciągle bukuje koncerty do końca tego roku.

Jeszcze do niedawna za występ artystki z zespołem trzeba było zapłacić od 45 do 50 tys. zł. Teraz stawka ta wzrosła. - Żeby wynająć Beatę z Bajmem na 2-godzinny występ, trzeba zapłacić 60 tys. zł i stawka ta nie jest do negocjacji - Pietras stawia jasno sprawę.

Wszystko wskazuje na to, że po rozwodzie zainteresowaniem grupą znacznie wzrosło.

Dodatkowo Beata Kozidrak wydała właśnie nową, solową płytę "B3", na której to rozlicza się z byłym mężem. Piosenki bowiem opowiadają głównie o kobiecie zdradzanej i krzywdzonej przez męża. Już dziś wiadomo, że płyta będzie hitem.

Co ciekawe, podczas obecnej trasy koncertowej Bajmu "Bingo Tour" grane są również utwory z solowej płyty wokalistki. Oficjalna strona grupy również pomaga w promocji. Pieniądze trafią więc do kieszeni zwaśnionych małżonków.

Nawet jeśli Beata zdecyduje się na występy solowe, może liczyć na fortunę. Tak czy inaczej "show must go on - przedstawienie musi trwać".

Zobacz: Bezrobotny Pazura żali się: "Dobrze płatna rola, to jest coś czego w Polsce nie ma"

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki