- Całe wydarzenie jest tylko winą Dariusza K. Nikt inny się do tego nie przyczynił. Za jego błędy winę poniosła inna osoba. Nie znajduję żadnych okoliczności łagodzących, oprócz tego, że nie był wcześniej karany - powiedziała prokurator podczas mowy końcowej. Domaga się 10 lat pozbawienia wolności i 10 lat zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Obrońca Dariusza K. chciał zmniejszenia tej kary. Wnioskowano także m.in. o zmianę biegłego. Wnioski zostały odrzucone.