Edyta Herbuś: Dobrze mi samej!

2014-03-01 3:00

Edyta Herbuś (33 l.) potrafi wyciągnąć wnioski. Po aferze z menedżerką Małgorzatą Herde (30 l.), która nie rozliczała się zbyt sumiennie z zarobionych przez tancerkę pieniędzy, postanowiła sama zadbać o swoje interesy. Teraz nasza gwiazda wreszcie wie, ile zarabia. - Nieźle sobie daję radę samodzielnie - mówi Edyta w rozmowie z "Super Expressem".

Edyta straciła setki tysięcy złotych. Pieniądze z kontraktów zamiast na jej konto trafiały do kieszeni menedżerki. Podobnie było w sytuacji Aleksandry Kwaśniewskiej (33 l.), Karoliny Malinowskiej (32 l.) i byłej Miss Polonia Marceliny Zawadzkiej (25 l.). Proceder miał trwać miesiącami, ale wreszcie przekręt ujrzał światło dzienne i tancerka, podobnie jak jej koleżanki, zerwała umowę z Herde. Herbuś nie zatrudniła jednak nowego menedżera. Nauczona doświadczeniem postanowiła sama zarządzać swoim talentem i zarobionymi pieniędzmi.

- Okazało się, że nieźle sobie daję radę samodzielnie - mówi zadowolona z siebie Edyta.

ZOBACZ: Fryzjer uwiódł Herbuś! Coś z tego będzie? ZDJĘCIA

Na dodatek tancerka nie ma sobie nic do zarzucenia. Jak twierdzi, pracuje legalnie i nie boi się nawet kontroli z urzędu skarbowego. Pojawiły się bowiem takie wieści, że nie odprowadzała podatku od korzyści majątkowych.

- Nie ma komornika, ja jestem na czysto, działam uczciwie - podkreśla Herbuś w rozmowie z "Super Expressem". - Prawnik zajmuje się sprawą.

Teraz Edytka nie tylko jest gwiazdą, aktorką, tancerką, lecz także menedżerem i księgową.

- Życie daje nam niezłe lekcje - stwierdza z pokorą Edyta Herbuś.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki