- To się bardzo sprawdza. Po co robić sensację i zostawiać po sobie wszędzie ślady. Po co ktoś ma wiedzieć, że jedzie właśnie po "tę Drzyzgę" - uśmiecha się w rozmowie z "Super Expressem" dziennikarka. - Kiedy wsiadam do auta, często słyszę: "To chyba jednak nie dla pani".
Ewa nierzadko występuje jako "pani Nowak": - Zmieniam nazwiska, często podaję takie mało oryginalne, czyli bardzo popularne. Czasem udaje się zmylić kierowcę, ale często mimo wszystko jestem rozpoznana.
Zobacz: Ewa Drzyzga SZCZERZE o pracy w mediach: Zawsze dostaję lepszy kawałek mięsa