Ilona Felicjańska wyznaje: Jestem nieuleczalnie chorą alkoholiczką

2010-05-06 5:45

To była niezwykle osobista i dramatyczna spowiedź. A ileż wymagała odwagi. Przyznanie się do błędu i wyznanie prawdy nie jest wszak rzeczą łatwą.

Jednak była modelka Ilona Felicjańska (36 l.) postanowiła powiedzieć to jasno. - Tak, mam problem! Jestem uzależniona od alkoholu. Dostałam diagnozę, że jestem nieuleczalnie chora. Teraz uznaję siebie za gorszą - powiedziała załamana w programie "Dzień Dobry TVN".

Przeczytaj koniecznie i zobacz galerię ZDJĘĆ: Felicjańska spowodowała wypadek po pijaku! - rozbiła swoją alfę romeo na Ursynowie (ZDJĘCIA!)

- Tak to jest, że kobiety często piją po cichu, żeby wyrównać poziom swoich emocji - mówiła. Okazało się, że bardzo trudna była też rozmowa z synami, Maciejem (8 l.) i Adamem (9 l.). - Mam synów i już z nimi o tym rozmawiałam. Chciałam, żeby zrozumieli moją sytuację - dodała.

Okazało się, że Felicjańska już wiele lat temu miała problem z alkoholem.

- Zdałam sobie sprawę z tego, że jestem uzależniona od wielu lat. Wtedy chodziłam dwa, trzy razy w tygodniu przez trzy lata na spotkania. Niestety, było tak, że po kilku latach znów problemy rozwiązywałam alkoholem - smuciła się.

Przeczytaj koniecznie: Auto gwiazdy telewizji

Wszyscy zastanawiają się, jak to było, że jej przyjaciele i rodzina nie zauważyli problemu?

Czytaj dalej>>>


- Inni mogą się nie zorientować, że kobieta pije. Czasami życie nas przerasta i tak do tego dochodzi. Mamy dużo obowiązków. Udawałam sama przed sobą, że jest dobrze. Teraz, kiedy jestem pod wielką presją i dużo więcej osób o tym będzie wiedziało, tym szybciej z tym skończę. Wiele osób jest ze mną i mnie wspiera. Chociaż mają pretensję do mnie, że im o tym nie mówiłam - słowa z trudem przechodzą jej przez gardło.

Cała afera zaczęła się pod koniec lutego bieżącego roku w Warszawie, gdy modelka, mając 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu, rozbiła trzy auta. To cud, że nikomu wtedy się nic nie stało. Felicjańska trafiła do aresztu w Piasecznie, aby wytrzeźwieć. Dopiero następnego dnia mogła złożyć zeznania na komisariacie.

Na jej niegodziwym występku straciła fundacja "Niezapominajka", której pani Ilona szefuje. Zbiera ona fundusze m.in. na niepełnosprawne dzieci. Szacuje się, że mogło to być około 100 tys. zł mniej niż przed rokiem.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki