Karol Strasburger długi czas nie mógł pogodzić się ze śmiercią swojej żony Ireny. Gospodarz "Familiady" nie ukrywał, że jego życie straciło sens, a tęsknota za żoną była tak silna, że nawet nie patrzył na inne kobiety. Unikał ludzi i najchętniej spędzał wolny czas w samotności. Aż do teraz. Strasburger wreszcie otrząsnął się po stracie ukochanej i chce znowu się zakochać.
- Słowo, na które czekam... "kocham". Największym szczęściem jest je słyszeć, ale jeszcze większym jest móc powiedzieć je z pełnym przekonaniem - wyznał w wywiadzie dla "Twojego Stylu". - Wierzę, że znajdę miłość i znów będę szczęśliwy. Kobiecie nie przyznałbym się do dawnej miłości, którą wciąż noszę w sercu. Nie chciałbym jej zranić - dodał.
Ostatnio pan Karol często pokazywał się u boku swojej menedżerki Małgorzaty Weremczuk. To właśnie dzięki niej gwiazdor telewizji wreszcie odnalazł spokój. Aktor wielokrotnie podkreślał, że to właśnie Małgorzata po śmierci jego ukochanej żony pomagała mu w powrocie do pracy i wspierała go podczas imprez i spotkań z fanami.
To pewnie też dzięki niej Strasburger ma dziś siłę, by szukać drugiej połówki i szczęścia.