W sierpniu ubiegłego roku w mediach zawrzało. Joanna Zych ogłosiła światu, że była kochanką detektywa i ma z nim dziecko. Rutkowski wyparł się Aleksandra. Dlatego właśnie Joanna złożyła w sądzie wniosek o ustalenie ojcostwa. Wczoraj odbyła się pierwsza rozprawa.
- Dostałam to, co chciałam. Sąd zdecydował, że Krzysztof musi zrobić badania DNA - mówi "Super Expressowi" Natasha.
Kobieta poznała Krzysztofa przez znajomych. Ich romans nie trwał długo, ale był owocny. Zdaniem Zych do zapłodnienia doszło 2 stycznia 2009 roku. Teraz była kochanka detektywa robi wszystko, by Rutkowski uznał jej syna i płacił na niego alimenty. - Żądałam od niego alimentów. Krzysztof wychowuje córkę swojej partnerki. Absolutnie nie mam nic przeciwko, ale nie widzę podstaw, dla których tamto dziecko czy wszystkie jego dzieci mają mieć wszystko, a Aleksander ma nie mieć nic. Mnie chodzi tylko o to, żeby Aleksander był traktowany na równi z jego pozostałymi dziećmi. Poza tym należy mu się zadośćuczynienie za te wszystkie lata - dodała.
Najprawdopodobniej jeszcze w tym miesiącu Rutkowski będzie musiał poddać się badaniom.
- Obydwoje dostaniemy wezwanie. Wyślą nam listy z terminem. Myślę, że dostaniemy je w przeciągu dwóch tygodni, bo takie sprawy są szybko załatwiane - kończy Zych.
Rutkowski, jeśli będzie trzeba, uzna dziecko.
- Nie chowam głowy w piasek. Zrobię badania DNA.