Krzysztof Rutkowski płakał, kiedy zobaczył syna

2013-12-07 4:20

Są takie chwile w życiu mężczyzny, nawet tego najbardziej twardego, że wzruszenie chwyta za gardło, a w oczach stają łzy. Na własnej skórze przekonał się o tym detektyw Krzysztof Rutkowski (53 l.), kiedy po raz pierwszy ujrzał swojego synka Krzysia juniora. "Super Express" jako jedyny towarzyszył mu w tym wyjątkowym momencie.

Chłopczyk przyszedł na świat w środę rano w łódzkim szpitalu Centrum Zdrowia Matki Polki. Rutkowski był wtedy w drodze do sądu w Katowicach, gdzie toczy się proces w sprawie tzw. mafii paliwowej, a detektyw jest jednym z oskarżonych.

Następnego dnia musiał być służbowo we Wrocławiu. Do Łodzi wrócił dopiero w czwartek wieczorem. I pierwsze swoje kroki skierował do szpitala. Kiedy wszedł do sali, w której jego narzeczona Maja Plich (28 l.) tuliła do piersi ich synka, ze wzruszenia odebrało mu mowę, a oczy załzawiły.

ZOBACZ: Rutkowski junior zostanie detektywem

- Mój Boże, jaki on malusi, jaki delikatny. Aż boję się go brać na ręce - wyszeptał. Po chwili jednak tulił już czule Krzysia juniora. Wkrótce twardziel odzyskał rezon. - On będzie taki jak ja! Będzie detektywem. Kiedy skończy pięć lat, będę go już zabierał ze sobą na akcje. Niech się uczy tej roboty od małego! - zapowiedział Rutkowski.

Zobacz: Hanna Lis: Andrzej Turski nie był pijany na wizji

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki