Na kanapie u Kuby zasiedli wczoraj panowie z kabaretu Ani Mru Mru w składzie Marcin Wójcik, Michał Wójcik i "ten trzeci", czyli Waldemar Wilkołek. Komicy odwiedzili program Wojewódzkiego z okazji premiery książki z nimi w roli głównej. Wywiad rzeka zatytułowany "Ani Mru Mru. O dwóch takich, co było ich trzech", porusza poważne wątki działalności kabaretu. W poważny ton wpadł również gospodarz programu. Wojewódzki zapytał, czy zespół ma za sobą jakieś kryzysy i czy często się zdarzają. Okazało się, że niepisany lider grupy, Marcin Wójcik często okazuje zdenerwowanie wychodząc i trzaskając drzwiami. Zapytany o to, czy jest histerykiem odpowiedział - Może histerykiem to za duże słowo, ale na pewno jestem nerwowy i wszystko duszę w sobie. Nie jestem człowiekiem wylewnym i nie mówię o problemach. To się kumuluje. Ja nie dawałem sobie z tym rady. Następnie Marcin przyznał się do częstych wybuchów gniewu i przeprosił za to kolegów. - Faktycznie, u Michała jest tak, że to się zbiera gdzieś tam w środku. W pewnym momencie każdy wrzód musi pęknąć i pęka. Myślę, że takie kryzysy to około tygodnia - zakończył temat Michał.
Zobacz: NAGI Kuba Wojewódzki w DD TVN. Wellman mści się na koledze