Laura Łącz zapomniała o grobie męża!

2013-11-06 9:32

Od dnia Wszystkich Świętych groby zmarłych toną w chryzantemach, płoną na nich znicze. Ludzie zbierają się na cmentarzach, by powspominać bliskich. Ale mogiła Krzysztofa Chamca (†71 l.) wygląda, jakby była zapomniana. Owszem odwiedzają ją obcy, ale najbliższej osoby, wdowy po aktorze Laury Łącz (59 l.), dawno nie widziano na cmentarzu w Krężnicy Jarej (Lubelskie). A przecież tak bardzo kochała męża.

Wszystkich Świętych, cmentarz w Krężnicy Jarej. Wokół grobów krzątają się bliscy, zapalają znicze, poprawiają stojące na płytach kwiaty. Wspominają w zadumie zmarłych. Niestety, przy grobie słynnego aktora Krzysztofa Chamca jest pusto, a sama mogiła wygląda na zapomnianą. Na płycie smutno leży zeschła wiązanka, stoi kilka zniczy. Nie zapaliła ich jednak aktorka znana z serialu "Klan".

PRZECZYTAJ TEŻ: Grób Madzi z Sosnowca. Odwiedziła go babcia zamordowanego dziecka

- Na grobie jej nie widziałam. Nawet jak chowano panią Annę, matkę Krzysztofa, nie pojawiła się na pogrzebie - mówi Wiesława Marek (67 l.), która z dobrego serca przyszła panu Krzysztofowi zapalić lampkę. Kobieta dodaje, że gdyby nie uczniowie miejscowej szkoły, którzy od czasu do czasu porządkują grób i teren wokół niego, już dawno zarósłby krzakami. - Pamiętam wywiad w telewizji, gdy aktorka opowiadała, jakim wspaniałym mężem był pan Krzysztof. Gdy tego słuchałam, płakałam...

Dziwi to, bo przecież pani Laura wielokrotnie opowiadała o wielkiej miłości do męża. Jeszcze w dziesiątą rocznicę śmierci Chamca tak wspominała ukochanego: - Krzysztof był dla mnie kimś najwspanialszym... Oboje czuliśmy, że taka miłość zdarza się tylko raz. Byliśmy sobie najbliżsi na świecie, lojalni, zakochani. Była miłość, seks, przyjaźń i zaufanie...

Cóż, pamięć zawodzi.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki