Mick Jagger cierpi po śmierci kochanki

2014-03-19 21:00

To była miłość jak z filmu! Piękny początek, burzliwe koleje losu i tragiczny koniec. Mick Jagger (71 l.) po samobójczej śmierci L'Wren Scott (†50 l.) pogrążył się w rozpaczy.

On - sławny rockman, ona - piękna modelka i projektantka. Gdy tylko Mick Jagger i L'Wren Scott się zobaczyli, wiedzieli, że są dla siebie stworzeni.

Było to w 2001 r. The Rolling Stones brali udział w sesji zdjęciowej dla "Vanity Fair", Scott pracowała na planie jako stylistka. Choć była o kilkanaście centymetrów wyższa od Jaggera, od razu wpadli sobie w oko i umówili się na randkę.

Zobacz: Partnerka Micka Jaggera powiesiła się, bo piosenkarz ją rzucił!

Ich miłość dziwiła wielu - Jagger słynął z szaleństw i nie zamierzał stać się statecznym mężem. L'Wren wychowała się w małym miasteczku jako adoptowana córka pastora mormonów. Jej prawdziwe imię to Luann. Do końca zachowała powściągliwość i skromność - próżno szukać jej nagich zdjęć. Ich związek przetrwał dzięki jej wyrozumiałości. Jagger był wiecznie w trasie, nieraz ją zdradził. Ona nigdy na niego nie naciskała w kwestii ślubu.

Nie chciała nawet pomocy finansowej. Uniosła się honorem, gdy chciał spłacić jej dług - 6 mln dol. Wolała powiesić się na klamce. Krążą też plotki, że para mogła przechodzić kryzys, a nawet się rozstać. "Spędziliśmy z sobą wiele wspaniałych lat, nigdy jej nie zapomnę" - napisał zdruzgotany Jagger w oświadczeniu po śmierci ukochanej. Odwołał też trasę koncertową po Australii.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki