Marek Barbasiewicz: Mojej mamie było przykro, że jestem gejem

2011-01-26 4:00

On, wielki amant polskiego kina i nagle przyznaje się, że jest gejem! Do tego wyznania aktor Marek Barbasiewicz (66 l.) został poniekąd zmuszony. Wszystko przez to, że matka pewnej młodej dziewczyny oskarżyła aktora o to, że więzi jej córkę...

Były momenty, gdy wahałem się, czy dobrze zrobiłem, że zostałem aktorem. Jestem zodiakalnym Wodnikiem, interesuję się tysiącem spraw. Był czas, gdy dostawałem mnóstwo ról - nie dzięki talentowi, ale dzięki warunkom fizycznym - więc całe dnie spędzałem na próbach w teatrze. Wtedy żałowałem, że tam za murami teatru jest życie, które ucieka mi między palcami. Że mógłbym malować, robić tyle ciekawych rzeczy!

"Lubienie" tego zawodu zaczęło się, gdy poznałem Kazimierza Dejmka (+ 78 l.), gdy zaczęliśmy robić spektakl "Operetka". Uwielbiam grać... podłych facetów. Granie takich skurw... strasznie mi się podoba. Choćby Donald, człowiek Stawskiego z "Zabij mnie glino"... Nie wiem, czy nie jest to najlepsza, jak do tej pory, moja filmowa rola.

Patrz też: Marek Barbasiewicz, historia życia: Ojciec nie chciał mnie oglądać

Sama poszła w Polskę

Kilkanaście lat temu zdarzyła się pewna historia. Pewna matka oskarżyła mnie, że przetrzymuję jej nastoletnią córkę. Dziewczyna wymyśliła tę historię dla rodziców, bo sama poszła w Polskę. To przelało szalę goryczy. Chciałem też uciąć te wszystkie spekulacje, informacje z gazet, że jestem z tą albo tamtą panią.

Były kpiny i szydzenie

W 1992 roku zdecydowałem się pisarce, Marii Nurowskiej (67 l.), udzielić wywiadu. Przyznałem w nim, że jestem gejem. W moim środowisku nie spotkałem się z jakąś szczególną niechęcią, niezrozumieniem. Nie przewidziałem jednak, że wyznanie to uderzy w moją rodzinę. Bracia są wojskowymi, służą w lotnictwie, marynarce. Wojsko to hermetyczne środowisko. Były kpiny, szydzenie, nad tym niestety nie zastanawiałem się.

33 lata w związku

A mama... Mamie powiedziałem przed wywiadem. Nie chciałem, by dowiedziała się z gazet. Było jej przykro, że z tych znajomości z kobietami nie wyjdzie rodzina, wnuki.

Za to mnie to wyznanie niebywale wyprostowało życie. Nagle poczułem się sklejony ze sobą, szczery, niezmuszony do przemilczeń. W tej chwili... jest w porządku. Od 33 lat jestem w stałym związku. Więcej nie trzeba mówić. Nie chcę, by ten fakt przekroczył granicę informacji.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki