Nie mam kryzysu wieku średniego

2009-11-24 3:00

Żonę poznał na studiach i od razu ugodziła ich strzała Amora. Nic dziwnego, że decyzję o ślubie podjęli bez namysłu. Dziś są rodzicami dwóch synów i razem pracują nad kolejnymi filmami. Marek Bukowski, który pojutrze kończy 40 lat, opowiada nam o swoim życiu.

Po raz pierwszy zakochałem się już w przedszkolu. Dziewczyna złamała mi jednak serce. Ale nic to, dzięki temu spokojnie mogłem robić to, co lubiłem najbardziej, czyli kontynuować grę w nogę na pozycji środkowego napastnika.

Ale to już przeszłość. Teraz liczy się tylko Ewa.

Poznaliśmy się 20 lat temu na studiach w Krakowie. Było to na imprezie u wspólnych znajomych. Ewa z czułością odprowadziła mnie po tej imprezie do akademika. A potem wszystko już potoczyło się bardzo szybko.

Ewa przeniosła się do Krakowa z łódzkiej filmówki. Decyzję o ślubie podjęliśmy spontanicznie, pod wpływem impulsu i, jak pokazuje życie, był to strzał w dziesiątkę.

Rodzina ma dla mnie bardzo duże znaczenie. Dzieje się tak trochę z przekory. Skoro teraz wszyscy się rozwodzą, my postanowiliśmy, że z nami będzie inaczej. Znam kilka osób, które mają duże rodziny, wspólnie spędzają święta. Jest w tym coś magicznego. Podoba mi się to. Uważam, że rodzina daje siłę. Nie ma większej radości, kiedy patrzysz na małe i duże sukcesy swoich synów. Kiedy ma się rodzinę, człowiek przestaje się koncentrować na sobie. Znikają słowa: ja, o mnie, ze mną, u mnie, a pojawiają się: my, razem, wspólnie. To bardzo zdrowe poczucie. Jesteś po to, by żyć dla innych, a nie tylko dla siebie.

Za kilka dni kończę 40 lat. I nie mam z tego powodu żadnych problemów, żadnego kryzysu. Wręcz przeciwnie, właśnie teraz nadszedł dla mnie czas na realizację największych pasji w życiu zawodowym i prywatnym.

Poza tym wróciłem do aktorstwa. Z dużą przyjemnością gram w serialu "Przystań". Mój bohater, Grzegorz, jest indywidualistą, chodzi własnymi ścieżkami, stara się być wierny pewnym zasadom, jest konsekwentny, niezłomny i uczciwy. Poza tym to człowiek doświadczony życiowo, więc może stanowić realne wsparcie dla młodych ludzi, których szkoli w mazurskiej przystani. Sam nigdy nie planuję kolejnych kroków w swoim życiu, działam intuicyjnie i nie wracam do przeszłości, rozpamiętując, co by było gdyby. Jednym słowem - sukcesem jest dla mnie umiejętność cieszenia się chwilą, bo one składają się właśnie na prawdziwe życie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki