Olaf Lubaszenko WALCZY O ŻYCIE! Stracił już 20 KG! Tylko w "Super Expressie" [ZDJĘCIA]

Był cudownym dzieckiem polskiego ekranu, utalentowanym, pracowitym, grał, reżyserował, produkował filmy. Wystarczy wymienić kilka najsłynniejszych: "Sztos", "Chłopaki nie płaczą", "E=mc2"... Ale nagle coś złego zaczęło się z nim dziać. Roztył się, a waga pokazała 135 kg. Olaf popadł w poważną depresję. Przyznał się do niej niedawno. - Otyłość i depresja to dwie siostry bliźniaczki... Depresja jest demokratyczna, cierpią na nią i bogaci, i biedni. I naprawdę nieleczona potrafi zabić - mówił w połowie roku.

Zobacz też: Olaf LUBASZENKO wraca do zdrowia! Schudł i został trenerem

"Jakbym cię wziął, k..., do pionu, to zaraz by ci przeszła depresja"

Było ciężko, bo nawet znajomi nie mieli dla niego zrozumienia. - Z ust światłych przyjaciół słyszałem: "Jakbym cię wziął, k..., do pionu, to zaraz by ci przeszła depresja" - opowiadał aktor. Olaf, człowiek tak energiczny, pracowity, znikł z salonów i ekranu. Jak sam opowiadał, tracił role, bo był gruby, w końcu kompletnie wycofał się z życia publicznego. - Bo każde wyjście kończyło się lawiną nienawistnych komentarzy - opowiadał.

Aż wreszcie poszedł do mądrej pani doktor, zaczął walczyć. I rzeczywiście, gdy kilka dni temu w Studio Buffo odbywała się próba spektaklu "Sextet, czyli Roma i Julian", ludzie przecierali oczy ze zdumienia. To był inny Olaf, i nie tylko dlatego, że zrzucił nawet 20 kg. - Jest w nim nowa, dobra energia. Ma ogrom zapału! Wygląda, że Olaf to wszystko sobie poukładał - opowiadał nam kolega z teatru. - Wszystko idzie w dobrym kierunku - zdradził nam niedawno Edward Linde-Lubaszenko (75 l.), tato Olafa. I widać, miał rację.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail