Ponad 9 lat temu Monika Kuszyńska jechała z zespołem Varius Manx na kolejny koncert. Niestety kierowca pojazdu przesadził z prędkością i dla Kuszyńskiej skończyło się to wielką tragedią. Wiele lat musiała poświęcić, aby wrócić do dawnej formy psychicznej. Oczywiście proces rehabilitacji był również pełen bólu i cierpienia. Po latach Kuszyńska postanowiła szczerze opowiedzieć o swojej tragedii. Wraz z redaktor naczelną magazynu "Viva!" napisała książkę zatytułowaną "Druga szansa", w której opowiada o powrocie do szczęśliwego życia. Piosenkarka w dość nietypowy sposób podchodzi do wypadku.
- Powoli zamykałam się w sobie, śpiewałam coraz gorzej i przestawałam czerpać z tego przyjemność. Moja samoocena bardzo spadła i jedyne w co jeszcze wierzyłam, to w swoją urodę, choć i tu zaczęły pojawiać się kompleksy. Przez chwilę zaświtała mi myśl: Tak się dalej nie da. Muszę coś zmienić. Tylko jak? Jak się z tego wyrwać? Podświadomie krzyczałam do Boga: - Zrób coś, daj mi jakiś znak! Coś musi się wydarzyć! I teraz, kiedy leżałam nieruchomo w szpitalnym łóżku i nie wiedziałam co ze mną będzie, dopadła mnie przerażająca myśl. A może to właśnie ten znak, o który błagałam? Może to odpowiedź od losu na moje wezwanie? - czytamy we fragmencie książki. "Druga szansa" w sprzedaży będzie dostępna jeszcze w październiku.
Zobacz: Tylko u nas: Piękne sny Moniki Kuszyńskiej: Codziennie śni mi się, że tańczę i chodzę