TEATRY w Warszawie NIE CHCĄ sztuki o Violetcie VILLAS. Ewa KASPRZYK ma zagrać VILLAS

2012-05-08 9:01

Właśnie powstała sztuka o losach Violetty Villas (+73 l.). Gwiazdorska obsada, temat jakże aktualny, ale... okazuje się, że stołeczne teatry kręcą nosem. Dlaczego? Otóż środowiska tzw. kultury wysokiej nigdy nie były przychylne Villas. Jak się okazuje, nawet po jej śmierci.

Sztuka "Kallas" to niezwykła opowieść o dwóch wielkich gwiazdach, których środowisko artystyczne do końca nigdy nie zaakceptowało - Violetcie Villas (+73 l.) i Kalinie Jędrusik (+61 l.).

- Ewa Kasprzyk jako Villas, Joanna Kurowska jako Jędrusik to przecież strzał w dziesiątkę! - mówi podekscytowany Marcin Szczygielski (40 l.), autor sztuki.

Ale ta sztuka to tak naprawdę pomysł Kasprzyk. - Zrodził się na pogrzebie Violetty Villas - mówi aktorka i przyznaje, że ta postać fascynowała ją od dawna. - Już w "Bellissimie" byłam zrobiona na jej wzór.

Kiedy aktorka poprosiła Szczygielskiego, by napisał sztukę, ten zgodził się natychmiast.

Wieści o spektaklu szybko się rozniosły. Teatry z całej Polski zaczęły się interesować szczegółami. Z całej Polski, tylko nie z Warszawy. Bo Villas ich nie interesuje, gdyż repertuar już ustalony... Zdarzyło się, iż dyrektor odmówił ze względu na temat, z powodu Villas, choć sztuki nie czytał.

- Znamienne... Za życia Villas nikt szczególnie nie przygarniał, Kalina też miała pod górkę. Po śmierci też nie mają łatwo i też nikt ich nie chce - wzdycha pomysłodawczyni sztuki.

- W Violetcie jest coś takiego, że przerastała epokę i kiedy umarła, nadal jest czymś, co wykracza poza ramy... - dodaje Szczygielski.

Prapremiera "Kallas" zaplanowana jest na początek czerwca w Lesznie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki