Twoja twarz brzmi znajomo. Odcinek 2. Czarna Skrzynecka, boska Pietrucha i super Bieber [Wideo]

2014-03-18 15:08

Twoja twarz brzmi znajomo - drugi odcinek w Polsacie był równie widowiskowy jak pierwszy. Co prawda początek do szczególnie udanych nie należał, na szczęście Maciej Dowbor sam doszedł do wniosku, że wokalista z niego kiepski. Nie będzie więc nas chyba więcej zadręczał próbami naśladowania Freddiego Mercurego. Pończochy jednak nosić powinien, nogi ma niezłe : )

Twoja twarz brzmi znajomo

i

Autor: archiwum se.pl

Po występie urodziwego syna Katarzyny Dowbor przyszła kolej na Mariusza Totoszko jako Kayah w jej megaprzeboju "Prawy do lewego". Oj, lekko nie było. Zadanie trudne jak diabli, bo poza weselną suknią z welonem Totoszko zmagać się jeszcze musiał z tańcem na stole, pląsami i podskokami, o śpiewie kobiecym, acz mocnym głosem nie wspominając. Wszystko wyszło tak, jakby po raz pierwszy wystąpił w jeździe figurowej na lodzie; efekt: noty jury również nie za wysokie.

KTO TYM SHOW JEST NAJLEPSZY? Weź udział w plebiscycie Super Expressu

W umiejętności występujących gwiazd bardziej już można było uwierzyć patrząc na Paullę. Po klęsce w pierwszym odcinku wyszła na prostą, choć sporo ją to kosztowało. Paulla śpiewała hit Celine Dion "My Heart Will Go On". I zaśpiewała znakomicie; wzruszająco, ciepło, wiarygodnie.  - Potrafisz otwierać serca. Daj nam siebie jeszcze więcej - mówił Paweł Królikowski. Wzruszył się, a jak przyznał, nie jest łatwo poruszyć go śpiewem. Jednym słowem - Paulli się udało.

ZOBACZ: Twoja twarz brzmi znajomo- wszystkie kreacje drugiego odcinka

SPRAWDŹ: Pierwszy odcinek Twoja twarz brzmi znajomo - relacja

A co się działo, gdy na scenę wyszedł Artur Chamski jako Justin Bieber, śpiewając "Baby"! Świetna choreografia, taniec, gesty, ruchy, mimika. Mistrzowsko odegrał Biebera. Poruszał się lekko, zręcznie, śpiewał równie dobrze. Zebrał owacje takie, jakby w studio pojawił się prawdziwy młody gwiazdor. Gdy DJ Adamus zaczął wybrzydzać, publiczność go wybuczała.

Paweł Tucholski w roli Alicji Majewskiej. To zestawienie zapowiadało kompletną klapę. Cały sztab specjalistów pracował jednak nad Tucholskim, by wbić go w postać Majewskiej - artystki o mimice pomnika. Nawet Paweł Królikowski wyszedł z roli członka jury, by pomóc korpulentnemu aktorowi poczuć się jak filigranowa piosenkarka z festiwalowym głosem z lat 80. "Jeszcze się tam żagiel bieli"... Jak to dźwignąć? Charakteryzatorzy zrobili co mogli, choć Tucholski wciąż nieco bardziej kojarzył się z Gessler niż szczuplutką Majewską. - Bomba! - krzyczał jednak Królikowski. - Głęboka prawda wykonania - stwierdziła Małgorzata Walewska.

Śliczna (i jaka wysoka!) Julia Pietrucha jako Marilyn Monroe? No jasne! Aż przyjemnie było patrzeć na próby niezapomnianej piosenki "I Wanna Be Loved By You". No i wyszła. Piękna, zjawiskowa... Ale czegoś zabrakło. Jednak Marilyn Monroe tak łatwo naśladować. Najważniejsze jest jednak zdanie jury. Paweł Królikowski był zachwycony, podobnie jak pozostali. No, moze poza Małgorzatą Walewską, któej spodobal się występ Pietruchy, ale dopiero w drugiej części.

Agnieszka Włodarczyk jako Kora w "Boskie Buenos". Jak się przygotowywała do tej roli? - Obejrzałam mnóstwo występów Kory i mam nadzieję, że zaprezentuję ją dobrze - mówiła. - Pamiętam występ Kory z lat osiemdziesiątych. Ona cała była muzyką. Gdy Włodarczyk wyszła, do złudzenia przypominała młodą Korę. Ale i głosu pogratulować jej trzeba. - Agnieszka, włączyłaś maszynę czasu, przeniosłaś nas w lata 80 - mówił DJ Adamus. - Kocham cię, kochanie moje - krótko, cytatem z Manaamu podsumował Królikowski.

Człowiek z Mongolii o niewymawialnym i niezapamiętywalnym nazwisku wcielił się w rolę Grzegorza Skawińskiego ("Kombi"). Ciemne okulary pomogły. Ale i głos... Aż niewiarygodne, by Bilguun (no szacun, więc imię trzeba było sobie przypomnieć) naprawdę sam to zaśpiewał.

Katarzyna Skrzynecka. Czy wzniesie się jeszcze wyżej niż w pierwszym odcinku? Poprzeczkę zawiesiła sobie naprawdę wysoko. Tym razem Skrzynecka ma wcielić się w Louisa Armstronga w "What a Wonderful World". - Zmienia płeć, kolor skóry, w tym pomogą jej charakteryzatorzy. Ale jek ma zaśpiewać głębokim, wibrującym głosiskiem starego piosenkarza? Udało się! I to w jakim stylu! Nieprawdopodobne! Królikowski po prostu się rozpłakał. Wszyscy poprzedni wykonawcy wstali i bili brawo. - A Skrzynecka, trochę dla odśmiania, opowiedziała jak to po wykonaniu charakteryzacji poszła do damskiej toalety, skąd jakaś kobieta usilnie probowała ją wyprowadzić do męskiej ubikacji.

Kto wygrał drugi odcinek? Skrzynecka, oczywiście!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki