Arkadiusz Mularczyk

i

Autor: Piotr Piwowarczyk Arkadiusz Mularczyk

Arkadiusz Mularczyk: Weto przedłuża spektakl opozycji

2017-07-25 4:00

Arkadiusz Mularczyk w rozmowie z Przemysławem Harczukiem.

"Super Express": - Jeszcze wczoraj rano politycy i sympatycy PiS przekonywali, że prezydent Andrzej Duda na pewno podpisze wszystkie trzy ustawy reformujące wymiar sprawiedliwości, że nie ugnie się pod naciskiem totalnej opozycji. Prezydent zapowiedział jednak zawetowanie ustaw o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa. Ugiął się przed szantażem czy może jednak miał merytoryczne przesłanki do podjęcia takiej decyzji?

Arkadiusz Mularczyk: - Nie jestem prezydentem, by wchodzić w jego motywacje. Andrzej Duda miał prawo podjąć taką decyzję, jaką podjął, bo wynika to z jego uprawnień ustawowych. Inną kwestią jest ocena tej decyzji. Widocznie na podstawie informacji, jakie Andrzej Duda posiadał - uznał, że należy ustawy zawetować. Prezydent na pewno był poddany ogromnej presji - zarówno medialnej, społecznej i nie tylko. Widocznie uznał, że decyzja o wecie jest właściwa.

- Również po stronie zwolenników PiS pojawiły się opinie, że ustawa zawierała błędy, a nowe prawo o Sądzie Najwyższym stało w sprzeczności z artykułem 183 konstytucji. Pan prezydent mówił też o poważnych wątpliwościach co do zbyt wielkiej roli, jaką reforma dawała prokuratorowi generalnemu. I zapowiedział przygotowanie własnej, lepiej przygotowanej reformy wymiaru sprawiedliwości...

- Ja mogę tylko kibicować panu prezydentowi, żeby mu się to udało. Trzeba jednak mieć świadomość realiów, w których żyjemy. Jeśli sprawa reformy sądownictwa wygenerowała tak wielkie emocje społeczne, to decyzją o wecie prezydent powoduje, że te emocje trwać będą kilka miesięcy, może pół roku dłużej. Odpowiedź na pytanie, komu to służy, jest oczywista - służy totalnej opozycji i wszystkim środowiskom w kraju i za granicą, które sprawę tę wykorzystują. Chodzi o podważenie legitymacji rządu Prawa i Sprawiedliwości. Weto prezydenta przedłuża ten spektakl opozycji.

- Ale przecież wszyscy mówią o potrzebie reformy wymiaru sprawiedliwości, weta prezydenta nie mają jej przekreślać.

- Obawiam się, że będzie jak z lustracją. Przez lata wszyscy mówili, że lustracja i dekomunizacja są potrzebne, ale - gdy pojawiał się konkretny projekt ustawy - to od razu pojawiały się głosy: tak, lustracja jest konieczna, dekomunizacja też, ale nie taka, musi być przeprowadzona w innym stylu. I przez 30 lat przeszłości komunistycznej nie rozliczono. Obawiam się, że jeżeli nowe ustawy reformujące sądy pisać będą pani prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf i sędzia Waldemar Żurek, w ustawie o KRS i Sądzie Najwyższym nic na dobre się nie zmieni.

- Za wetem prezydenta opowiadało się też kilku konserwatywnych publicystów, którzy jednocześnie przyznawali, że zmiany w wymiarze sprawiedliwości są niezbędne. Przekonują jednak, że należy wzmocnić kontrolę społeczną, nie polityczną, nad sądami. Może zmiany proponowane przez prezydenta pójdą właśnie w tę stronę?

- Miejmy nadzieję, ja jednak jestem realistą. Wszelkie prawa o sądach w Polsce pisali niestety sędziowie. Te regulacje zawsze były dla nich wygodne, miały ułatwić im pracę. Teraz znów okazuje się, że mają macki w zbyt wielu środowiskach. Niestety, znowu nie można regulacji napisać bez nich. Okazali się za mocni. Szkoda.