Agitacja studentów na AGH przez matkę Andrzeja Dudy. Opinie

2015-04-02 9:42

Piotr Semka, Publicysta "Do Rzeczy": W czasie kampanii prezydenckiej każde potknięcie się liczy. Domyślam się, że PO nagłośni tę sprawę. Natomiast jestem przekonany, że Andrzejowi Dudzie nawet nie przyszło do głowy, że może mieć kłopot z tak nieoczekiwanej strony.  

Prof. Marek Chmaj, konstytucjonalista

Oczywiście, zabroniona jest agitacja w szkołach wobec uczniów, ale matka Andrzeja Dudy jest wykładowcą akademickim i podpisy zbierała na zajęciach w szkole wyższej. Uczelnia nie jest szkołą w rozumieniu Kodeksu wyborczego. Nie doszukiwałbym się więc tu naruszenia prawa. Owszem, nie powinno się prowadzić agitacji politycznej w szkole wyższej, ale też nie przesadzajmy. Wziąwszy pod uwagę skalę, ta sprawa nie jest czynem społecznie niebezpiecznym. Nie doszukujmy się jakiegoś zła w zbieraniu przez matkę podpisów pod listą poparcia dla syna. Chodzi też o kontekst - kto ma zbierać podpisy, jak nie mama kandydata?

Waldy Dzikowski, polityk Platformy Obywatelskiej

Jeśli chodzi o zbieranie podpisów poparcia pod kandydaturą Andrzeja Dudy na AGH przez jego mamę, to myślę, że dobrze by było, gdyby jednak nie zbierano ich w instytucjach publicznych. Natomiast każdy ma swoją metodę. Jeżeli chodzi o mnie, to ja akurat nie zbierałbym podpisów na uczelni. Natomiast wyborcy raczej przejdą nad tym do porządku dziennego, chociaż niesmak pozostaje. Andrzej Duda oddał 1,6 mln podpisów poparcia pod swoją kandydaturą, ale to nie jest wyścig w zbieraniu podpisów, można je składać pod iloma listami się chce. Najważniejsze jest to, kto odda swój głos w wyborach na określonego kandydata.

Piotr SEMKA, Publicysta "Do Rzeczy"

W czasie kampanii prezydenckiej każde potknięcie się liczy. Domyślam się, że PO nagłośni tę sprawę. Natomiast jestem przekonany, że Andrzejowi Dudzie nawet nie przyszło do głowy, że może mieć kłopot z tak nieoczekiwanej strony. Jednak moim zdaniem to nie jest żadna poważna sprawa. Ale oczywiście w czasie kampanii wyborczej z igły robi się widły. To, jak ta sprawa wpłynie na poparcie dla Andrzeja Dudy, jest uzależnione od determinacji PO w jej nagłaśnianiu. Czy to obciąża kandydata PiS? Moim zdaniem nie, ale znając PO i "Gazetę Wyborczą" to pewnie rozedmą tę sprawę do granic możliwości. Natomiast mam wrażenie, że próba przyklejania do Dudy rozmaitych rzeczy niespecjalnie się udaje. Próba wykreowania go na jakąś główną postać sprawy SKOK-ów była żałosna.

Konrad Piasecki, publicysta Radia RMF FM

W 106 pkt Kodeksu wyborczego jest napisane, że: "podpisy można zbierać w miejscu, czasie i w sposób wykluczający stosowanie jakichkolwiek nacisków zmierzających do ich wymuszenia". Jeśli wykładowca na zajęciach sugeruje podpisy pod kandydaturą własnego syna, można by uznać to za nieco dwuznaczne. Natomiast to nie jest sprawa, która będzie miała jakiekolwiek znaczenie w tej kampanii. Cokolwiek by powiedzieć, postawa mamy zbierającej podpisy na rzecz syna nie jest w potocznym odbiorze tego zachowania czymś karygodnym. Natomiast pani prof. Duda - zdając sobie sprawę z tego, że nie jest to tak całkiem legalne, powinna swoją matczyną chęć pomocy synowi trochę powstrzymać.

Joachim Brudziński, poseł Prawa i Sprawiedliwości

Wystarczy się wsłuchać w to, co mówi mama Andrzeja Dudy, by wiedzieć, iż nie odbyło się nic niezgodnego z prawem. Prosi ona tych, którzy chcą, żeby podpis pod listą poparcia złożyli. Mama to mama. Jestem w stanie wyobrazić sobie każdą mamę, która zachowałaby się podobnie, gdyby jej dziecko kandydowało na prezydenta. Cała ta sprawa to szukanie dziury w całym. Kiedy nie ma się czym uderzyć, to celuje się w najbliższych. Były ataki na teścia Andrzeja Dudy, na jego żonę. Atakowano też jego córkę. W kontekście tego, co wyprawia sztab głównego kontrkandydata Andrzeja Dudy, ta sprawa jest zupełnie marginalna i nieistotna.

Dr Wojciech Jabłoński, politolog, Uniwersytet Warszawski

Niestety, kandydat na prezydenta Andrzej Duda ma poważny kłopot. Jego przeciwnicy mogą teraz mu zarzucać, że głosy, które zebrał, nie były pozyskane uczciwie. Będą na pewno oskarżenia, że zbierał głosy półlegalnie, że pomagała rodzina, a więc jest to nepotyzm. Duda będzie oceniany przez wrogie mu sztaby i konkurentów jako kandydat wąskiego kręgu. Istotne będzie, jak europoseł zareaguje na tę aferę z rodziną w tle. Pokazał już, że jest mało odporny na kryzysy, więc może się pogrążyć jeszcze bardziej. Szczęśliwie dla niego sprawa wypłynęła 1 kwietnia, czyli w prima aprilis, więc najlepiej byłoby, gdyby Duda nie reagował, nie komentował na Twitterze, wówczas sprawa szybciej rozejdzie się po kościach.

 

Zobacz: 6 najlepszych wyborczych haków. Kampania prezydencka 2015

Polecamy: Matka Komorowskiego VS Matka Dudy. Tak agitują dla synów