Andrea Tornielli

i

Autor: East News

Andrea Tornielli: Między papieżem a biskupami są różnice zdań

2016-07-30 7:00

Andrea Tornielli opisuje wizytę papieża Franciszka w Polsce.

"Super Express": - Widział pan już wiele Światowych Dni Młodzieży. Te odbywające się właśnie w Polsce mają swoją specyfikę?

Andrea Tornielli: - Każda edycja Światowych Dni Młodzieży jest inna. To, co je łączy, to niegasnący entuzjazm młodych ludzi i poczucie wspólnoty między młodzieżą a kolejnymi papieżami, którzy to wydarzenie celebrują. Nie inaczej jest teraz w Polsce. Jednak tegoroczne Światowe Dni Młodzieży odbywają się w specyficznym czasie dla Europy i Polski. Mam tu na myśli szczególnie rozchwianie naszego kontynentu w związku z kryzysem migracyjnym i stosunkiem do uchodźców.

- Tuż przed przyjazdem do Polski pisał pan, że oprócz samego spotkania z młodzieżą kwestie uchodźców będą szczególnie istotne dla papieża Franciszka w czasie pielgrzymki.

- Owszem. Watykan zdaje sobie doskonale sprawę z oporu części polskiej hierarchii kościelnej wobec stanowiska papieża w sprawie uchodźców. Ale nie tylko. Przesłanie Franciszka dotyczące ubóstwa Kościoła czy dystansowania się hierarchii od władzy politycznej wielu przedstawicielom duchowieństwa w Polsce jest nie w smak. Ojciec Święty mówił o tym szczególnie wyraźnie na Jasnej Górze, kiedy sprawował mszę z okazji 1050. rocznicy chrztu Polski - najważniejszej z punktu widzenia polskiego Kościoła. Zwracał uwagę, że misją Kościoła jest przede wszystkim być blisko zwykłych ludzi i ich problemów, ich cierpienia.

Zobacz: Rokita DRWI z nadwagi papieża Franciszka i jego czułości dla prostytutek

- Zostanie to właściwie odczytane przez wspomnianą przez pana część polskiego Kościoła?

- W homilii Franciszkowi udało się uniknąć jasnych odniesień do bieżącej polityki, ale opierając się na naukach ewangelii, wystosował jasny apel nie tylko do Kościoła w Polsce, ale także do Kościoła światowego, by służyć przede wszystkim wiernym. Myślę, że duchowieństwo właściwie odczyta te słowa.

- Czy, pana zdaniem, to trudna wizyta dla Franciszka, wziąwszy pod uwagę często otwarty bunt hierarchów przeciwko jego nauczaniu?

- Franciszek już zdążył przywyknąć, że jego wizja Kościoła często spotyka się z oporem wśród hierarchów. Nie tylko zresztą w Polsce. Niemniej spotkanie Ojca Świętego z polskimi biskupami było owocne i przebiegało w bardzo dobrej atmosferze. Oczywiście słychać było różne głosy, pojawiały się różnice zdań. I to bardzo wyraźne. Mam jednak nadzieję, że obecność młodych ludzi, którzy z całego świata zjechali się do Polski, dobry klimat, który panuje w tych dniach, sprawi, że dojdzie do zbliżenia się większej części polskiego Kościoła do wizji i nauczania papieża Franciszka, choćby w kwestii imigrantów czy ubóstwa.

- Czy jednak nie skończy się tak jak zawsze - episkopat podtrzymuje w tych kwestiach oficjalne stanowisko Watykanu, ale co bardziej tradycjonalistyczni hierarchowie zgłaszają swoje votum separatum. Czy da się tego dwugłosu uniknąć?

- Pozostaje to otwartą kwestią. Myślę, że na te pytania będzie można odpowiedzieć dopiero po jakimś czasie. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę, że nie można tych różnic przeceniać. Punkty widzenia nie zawsze są zgodne, ale na szczęście nie ma między Franciszkiem a częścią polskiego duchowieństwa otwartego konfliktu. Byłem niezwykle szczęśliwy, widząc, jak dobrze polska hierarchia kościelna przyjmuje papieża. To napawa nadzieją, że wizyta Franciszka w Polsce może wiele zmienić.

- Podejrzliwość części duchowieństwa wobec papieża to jedno. Z drugiej strony mamy jeszcze sporo osób uważających się za gorliwych katolików, którzy odmawiają papieżowi prawa do wypowiadania się w wielu drażliwych kwestiach. Niektórzy wręcz kwestionują jego pontyfikat, twierdząc, że za dużo sobie pozwala.

- Franciszek nie żyje w Watykanie w bańce, która odgradza go od rzeczywistości w różnych katolickich krajach. Doskonale zdaje sobie sprawę z tego wszystkiego. Co ciekawe, Franciszek nie reaguje na to wszystko z zacietrzewieniem i nie wciela się w rolę surowego nauczyciela. Było to widoczne choćby w czasie jego zeszłorocznej pielgrzymki do Stanów Zjednoczonych. Wielu oczekiwało jego przyjazdu z trwogą, spodziewając się ostrej krytyki amerykańskiej rzeczywistości. Zamiast tego Ojciec Święty przemówił do Amerykanów łagodnym językiem zaczerpniętym od ojców założycieli. Franciszek nigdy nie prawi kazań, nie stawia się w roli przyjezdnego, który wie lepiej. Stara się przekonywać do swoich racji w spokojny sposób, odwołując się do lokalnych tradycji.

- To samo chyba robi w czasie wizyty w Polsce. Swoje nauczanie wpisuje choćby w historię naszego kraju.

- Dokładnie. Odwołuje się także do dziedzictwa Jana Pawła II. To bardzo ważne, ponieważ jego pontyfikat był głęboko zanurzony w katolickiej tożsamości Polski, ale nigdy ta tożsamość w nauczaniu Jana Pawła II nie była wymierzona w kogokolwiek. Tym wszystkim, którym wydaje się, że papież Franciszek w kwestii uchodźców czy relacji z islamem prowadzi jakąś rewolucję, trzeba przypomnieć, że to właśnie Jan Paweł II był tym papieżem, który jako pierwszy złożył wizytę w meczecie w maju 2001 roku w Damaszku. Co więcej, po 11 września wzywał wszystkich, by porzucić ideę starcia cywilizacji, świętej wojny. Nawoływał, by budować mosty między religiami, a nie wszczynać wojny religijne.

- Franciszek wyraźnie odwołuje się do tego elementu pontyfikatu Jana Pawła II.

- Zdecydowanie. Przecież nawet w drodze do Polski mówił, że świat jest w stanie wojny, ale nie jest to wojna religijna, choć tzw. Państwo Islamskie chciałoby, żeby tak właśnie było. W tym sensie kontynuuje więc dzieło Jana Pawła II.

- Wiele zagranicznych mediów, pisząc o Światowych Dniach Młodzieży, zauważa, że dla Polaków papieżem nadal jest Jan Paweł II. Jak się w tym odnajduje Franciszek?

- Trudno oczekiwać od Polaków, żeby zapomnieli o Janie Pawle II. Myślę, że Franciszek doskonale rozumie wasz stosunek do niego. Byłem w Polsce w czasie ostatniej pielgrzymki Jana Pawła II. Byłem tu w 2006 roku z Benedyktem XVI, teraz przyjechałem z Franciszkiem i wyraźnie widać, że zarówno polscy hierarchowie, jak i zwykli Polacy z ogromnych ciepłem przyjmują następców papieża Polaka. Wielka miłość i szacunek do Jana Pawła II nie przeszkadza wam odnosić się z miłością do Benedykta czy Franciszka.

- Najważniejszym wydarzeniem wczoraj była wizyta Franciszka w Auschwitz. To już trzeci papież, który odwiedza niemiecki obóz koncentracyjny. Jak pan odbiera wizytę obecnego Ojca Świętego?

- Każdy z papieży znalazł inny sposób, by uczcić ofiary obozu. Jan Paweł II odprawił tam mszę. Benedykt XVI wygłosił wspaniałe, przejmujące przemówienie. Franciszek wybrał ciszę jako największą formę szacunku dla ogromu cierpienia ofiar nazizmu. Po ważnych słowach swoich poprzedników cisza Franciszka wybrzmiewa szczególnie.