Andrzej Dera, poseł PiS

i

Autor: Piotr Kowalczyk Andrzej Dera, poseł PiS

Andrzej Dera komentuje: Platformy zamach na demokrację

2015-11-30 3:00

Andrzej Dera w rozmowie z Przemysławem Harczukiem komentuje sytuację związaną z Trybunałem Konstytucyjnym.

"Super Express": - Opozycja mówi, że przez PiS-owski "skok" na Trybunał Konstytucyjny demokracja jest zagrożona, tylko prezydent może ją uratować, nie zaprzysięgając nowo wybranych sędziów TK. Co zrobi Andrzej Duda?

Andrzej Dera: - Prezydent już się w tej sprawie wypowiedział, mówiąc, że tak naprawdę przejęcia Trybunału Konstytucyjnego dokonała Platforma Obywatelska, zmieniając ustawę o Trybunale Konstytucyjnym. Zrobiła coś, czego nie można było robić. Naruszyła zwyczaj, który w sprawie wyboru sędziów Trybunału Konstytucyjnego obowiązywał przez lata, przede wszystkim naruszyła obowiązujące przepisy. Prezydent nie może mieć innego podejścia niż to, by przestrzegać w Polsce prawa i zasad. Ale nie jest to tak, jak się próbuje dziś przedstawiać, że PiS dokonał jakiegoś zamachu na Trybunał. Niestety, zrobiła to w czerwcu Platforma. Takie są fakty i nie da się ich ani przekłamać, ani zakrzyczeć.

Zobacz także: Zandberg i jego ludzie skrytykowali PiS, spisała ich policja

- Dobrze, ale w tej chwili wytworzyła się sytuacja wręcz patowa. PiS ustawę PO zmienił, ale zarówno ustawa autorstwa PO, jak i ta nowa, autorstwa PiS, są zaskarżone do Trybunału. Co zrobi prezydent, jeśli powoła sędziów, a Trybunał orzeknie, że ustawa PiS jest niekonstytucyjna?

- To będziemy się zastanawiać, jak Trybunał orzeknie. Jako prawnik mogę powiedzieć, że są dwie płaszczyzny - ustawowa, jak i uchwałowa. Jeśli chodzi o tę pierwszą, to czysto hipotetycznie, może się zdarzyć, że uchylone zostaną zarówno ustawa przyjęta przez PO, jak i przez PiS, wtedy będzie obowiązywać ustawa sprzed czerwcowej zmiany. Ale jest też druga płaszczyzna, by zgodnie z ustawą wybrać kandydatów na sędziów. Sejm podjął uchwałę, że wybór sędziów przez poprzedni Sejm był niezgodny z prawem, a więc w tym momencie według prawa nie ma w ogóle wybranych kandydatów na sędziów TK. Prezydent czeka na decyzję Sejmu w tej sprawie.

- Chyba też na decyzję Trybunału Konstytucyjnego?

- Powtarzam - decyzja Trybunału odnosi się do zgodności ustawy z konstytucją. Natomiast to Sejm wybierze sędziów, według przepisów tej bądź innej ustawy.

- Sytuacja jest jednak patowa. Jedna partia coś zmienia, druga zmienia tę decyzję, w efekcie nie mamy sędziów TK i jest kryzys polityczny. Co należy zrobić, by w przyszłości uniknąć takich sytuacji?

- Skład Trybunału Konstytucyjnego wybierany jest przez ciało polityczne. I jakbyśmy na to nie popatrzyli, to polityczne odium na niego spada, bo zawsze ten sędzia jest wskazany przez jedną formację, ten przez inną. Natomiast osoby te to nie członkowie partii, ale osoby wskazywane przez partie polityczne. I do tej pory, od lat 90., skład był zmieniany wielokrotnie, ale większego zamieszania nie było. Aż do czerwca, gdy Platforma postanowiła zmienić zasady. I zamiast pozwolić następnemu parlamentowi wybrać sędziów zgodnie z upływem kadencji, jak to miało miejsce w latach wcześniejszych, postanowiła zmienić ustawę i wybrać swoich sędziów. Stąd wziął się obecny kryzys. Choć wydaje mi się, że kryzys ten się uspokoi.

- Dlaczego?

- Bo jeżeli nawet w skrajnym przypadku wszystkich pięciu sędziów wskazałby PiS (choć mówi się też o wybraniu sędziów wskazanych przez Ruch Kukiza czy PSL), to i tak w składzie Trybunału większość (8:7) będzie mieć PO. Czyli status quo będzie zachowane. Nie będzie sytuacji,w której jedna opcja będzie miała przewagę. To gwarantuje obywatelom, że Trybunał będzie zajmował się oceną ustaw, a nie polityką. Skoro od strony politycznej będzie równowaga, to w oczywisty sposób polityka zejdzie na dalszy plan, a na plan pierwszy wyjdą kwestie merytoryczne. Dlatego nie bardzo rozumiem, skąd ten krzyk o zagrożeniu dla demokracji. Gdyby wziąć to na poważnie, to musielibyśmy uznać, że jak zdecydowaną większość ma Platforma, to jest demokracja, a jak nadal ma większość PO, ale już nie tak zdecydowaną, to już demokracji nie ma. Nie przyjmuję takiego punktu widzenia.

- Krytycy Trybunału utrzymują, że stał się on trzecią izbą parlamentu, wiele orzeczeń polega na interpretacji ustaw, na przykład w przypadku ustawy lustracyjnej, a nie na prawnej ich ocenie...

- Wątpliwe orzeczenia się zdarzały, wynikają one ze słabości konstytucji. To dowód na to, że trzeba nad ustawą zasadniczą pracować, doprecyzować jej przepisy. Bo w tej chwili konstytucja umożliwia swobodną interpretację jej przepisów przez sędziów TK.