Nie zamykajcie nam szpitali!

i

Autor: Kasia Zaremba Nie zamykajcie nam szpitali!

Andrzej Sośnierz o sieci szpitali: To rozwiązanie przeciwko pacjentom. Kolejki się wydłużą

2017-06-29 4:00

Poseł PiS i były prezes Narodowego Funduszu Zdrowia bez litości o sieci szpitali. Andrzej Sośnierz w rozmowie z Super Expressem

"Super Express": - Jak ocenia pan ruszający właśnie projekt sieci szpitali?

Andrzej Sośnierz: - Nigdy nie kryłem sceptycznego stanowiska wobec sieci szpitali. Ustawa o niej jest skomplikowana, nieczytelna, niejasne są cele, dla których tego typu rozwiązania się wprowadza. Jeśli chodzi o strukturę - niemal nic się nie zmienia, zmienia się za to model finansowania. I właśnie to oceniam najbardziej krytycznie.

- Dlaczego?

- Wprowadzony zostaje zryczałtowany model finansowania. Oznacza to, że pieniądze na leczenie nie będą szły za pacjentem, ale przed pacjentem. A więc dany szpital otrzymuje określoną sumę pieniędzy, z których ma leczyć bliżej nieokreśloną liczbę pacjentów. To już było przed reformą 1999 roku i powodowało, że potrzebujący pomocy pacjenci często byli odsyłani ze szpitala, ponieważ wykorzystany był limit środków danej placówki. Powrót do tego to bardzo złe rozwiązanie i jestem mu przeciwny.

- Zwolennicy projektu uważają jednak, że dzięki sieci mają zniknąć niesławne kolejki do szpitali, a sytuacja pacjentów się poprawi.

- Ale jak się ma poprawić?! Może, w jakiejś pojedynczej placówce, gdzieś w małej miejscowości, ale nie wszędzie. Jeżeli w sieci szpitali jest mniej szpitali, niż było, to dostępność usług medycznych się zmniejszy czy zwiększy? Chyba logiczne jest, że ta dostępność będzie mniejsza. Jeśli w szpitalu będzie więcej pacjentów, to kolejka będzie mniejsza czy większa? Oczywiście, że większa. I tu są proste logiczne błędy autorów projektu. Dostępność usług się zmniejszy, kolejki się wydłużą. Mało tego! Dojdzie do sytuacji, w której pacjenci w ogóle nie będą do tych kolejek zapisywani, bo nie będzie dla nich już miejsca. Obietnice ministra Radziwiłła mają się nijak do rozwiązań prawnych zapisanych w tym projekcie.

ZOBACZ: Sieć szpitali. Które szpitale NIE TRAFIŁY na LISTĘ SIECI SZPITALI? Sprawdź miasta i placówki

- Pan jest przecież w koalicji rządzącej, klubie PiS. Niedawno pomysł częściowej odpłatności za szpitale krytykował Bolesław Piecha, pan krytycznie ocenia sieć szpitali. Ministra spotyka krytyka nawet z własnego obozu. Skąd taka determinacja Konstantego Radziwiłła do wprowadzenia tego typu zmian?

- Być może jest głęboko przekonany, że ma rację. Być może, któryś z nas - ja bądź pan minister - się myli. Ja mówię to, co mówię, na podstawie własnego, realnego doświadczenia. Mam - myślę - jakieś podstawy. Pan minister Konstanty Radziwiłł ma nadzieję. Na czym ją opiera - nie wiem.

- W jaki sposób w takim razie powinno się reformować służbę zdrowia?

- Największe znaczenie ma tutaj wspomniany sposób finansowania. Ten zaproponowany jest antypacjencki. Zmniejsza rolę pacjenta w tym systemie. Ja wiem, być może według niektórych służba zdrowia najlepiej funkcjonowałaby bez pacjentów, żeby nie przeszkadzali. A bez zgryźliwości: należałoby przede wszystkim ustalić ostatecznie koszyk świadczeń. Jeśli już tworzyć sieć szpitali, to sieć szpitali wojewódzkich. Należałoby zmienić sposób kalkulowania cen za usługi medyczne, zdecentralizować system, bo obecny jest tak nieprzytomnie scentralizowany, że pod tym względem jest gorzej, niż było za komuny! Ewentualnie można rozważyć rozwiązanie NFZ i zastąpienie go niezależnymi kasami chorych. Ostatecznie należy wreszcie rozstrzygnąć sposób finansowania służby zdrowia. Dziś jest on bardzo niekonsekwentny. Wszystko zostało przerzucone na pacjenta, a należałoby przywrócić finansowanie przez państwo niektórych usług medycznych, takich jak profilaktyka czy specjalistyczne leczenie.

- A zwiększenie nakładów na służbę zdrowia?

- Oczywiście, ale ono ma sens tylko w połączeniu z tymi zmianami, o których powiedziałem. Teraz niewiele by zmieniło. Należy wprowadzić wreszcie rejestr usług medycznych. Wprowadzony przed laty na Śląsku świetnie się przyjął. Potem nie wiem, z czyjejś indolencji czy może niechęci, został zarzucony. Byliśmy najlepsi w Europie, w tej chwili jesteśmy najgorsi w Europie. Należy do tego rejestru wrócić.

Nasi Partnerzy polecają

Materiał Partnerski

Materiał sponsorowany

Materiał Partnerski

Materiał sponsorowany