Opinie Super Expressu. Andrzej Stankiewicz: Władza zmienia się w Bizancjum

i

Autor: East News

Andrzej Stankiewicz: Prezes niewiele się nauczył

2015-11-10 3:00

"Super Express": - Coś pana w składzie rządu PiS zaskoczyło? Andrzej Stankiewicz: - Nie ma w nim żadnej niespodzianki. Natomiast dopełniło się to, co pojawiało się w plotkach, czyli transfer Mateusza Morawieckiego, prezesa BZ WBK. Danie mu głównej teki gospodarczej to ciekawy pomysł. Biorąc do tego pod uwagę fakt, że Paweł Szałamacha, pisowski liberał, zostaje szefem Ministerstwa Finansów, to widać, że Kaczyński wysyła sygnał uspokajający rynki finansowe.

- Gospodarczo będą to rządy kontynuacji?

- Tak, ale oznacza to jednocześnie, że PiS, najdelikatniej mówiąc, będzie ostrożnie realizował swoje obietnice wyborcze. Ekipa od gospodarki to nie są goście, którzy chętnie rozdawaliby pieniądze.

- Jak przy ostatnich rządach PiS Polska solidarna ustępuje miejsca Polsce liberalnej?

- Na to wygląda. W ogóle uważam, że ten rząd to powrót do przeszłości. Widać to szczególnie w sferze bezpieczeństwa. Resorty siłowe oparte są na ludziach, którzy już się tą działką zajmowali. Jeśli chodzi o gospodarkę, personalia są trochę inne, ale kierunek zmian jest podobny. Wyraźnie ten stary dobry pisowski sznyt widać. Widać w składzie rządu jeszcze jedno.

- Co takiego?

- To próba dopieszczenia wszystkich frakcji w partii. Poza ziobrystami i gowinowcami, którzy swoje dostali, uradowany może być Toruń, który ma Macierewicza, Ziobro i Szyszko. Swoje dostał zakon PC. Do wczoraj myślałem, że prezes wyciągnął jakieś wnioski z poprzednich rządów PiS, ale skład rządu wyraźnie pokazuje, że Kaczyńskiego niewiele lata 2005-2007 nauczyły.

Zobacz: Paweł Śpiewak: Szydło skazana na samodzielność