Andrzej Stankiewicz

i

Autor: Piotr Bławicki Andrzej Stankiewicz, Publicysta „Rzeczpospolitej”

Andrzej Stankiewicz: Ta pogarda dotyczy obu stron sporu

2017-04-04 4:00

Skąd bierze się nienawiść wobec ludzi pobierających 500 plus? Andrzej Stankiewicz, publicysta onet.pl, w rozmowie z "Super Expressem".

"Super Express": - Minął rok od wejścia w życie programu 500 plus. Pojawiły się ostatnio wpisy mówiące o tym, że ludzie biorący świadczenie na pierwsze dziecko są pozbawieni ambicji.

Andrzej Stankiewicz: - Jeżeli są ludzie, którzy zarabiają gorzej i świadczenie pobierają, to nikomu nic do tego. Tak samo jak nie ma sensu krytykować ludzi zamożnych, którzy 500 plus biorą. PiS zresztą nie jest zwolennikiem tego, by dawać bogatym. Jednak z wyliczeń rządowych ekspertów wynika wyraźnie, że takie różnicowanie, odebranie bogatym byłoby bardzo kosztowne dla budżetu, wymagałoby zatrudnienia armii urzędników. To byłoby niewiele tańsze niż wypłacanie pieniędzy wszystkim.

ZOBACZ: Jarosław Kuźniar szydzi z Polaków

- Ja jednak chciałbym porozmawiać o tej fali hejtu, nienawiści i pogardy wobec ludzi, którzy pobierają 500 plus. Skąd ona się bierze?

- Ta pogarda i agresja jest zjawiskiem powszechnym po obu stronach sceny politycznej. To ogromny kłopot. Owszem, można zauważać patologie, które przy okazji programu 500 plus się zdarzają. Są przypadki ludzi, którzy na przykład pieniądze zamiast na dzieci wydają na alkohol. To trzeba piętnować. Podobnie jak krytykować należy ludzi zamożniejszych, których stać na to, by tych 500 zł nie brać, ale biorą i kupują za to na przykład karmę dla psa. Możemy piętnować tych, którzy wyłudzają pieniądze z tego. Konkretne przypadki można krytykować, ale nie można odnosić się do wszystkich ludzi, którzy pobierają 500 plus, nie można się do nich odnosić z pogardą. To droga donikąd.

- Czy nie uderza jednak to, że pogardą cechują się ludzie mający na co dzień na ustach słowa o tolerancji, prawach człowieka, demokracji?

- W Polsce jest wiele paradoksów. Na przykład wielu zwolenników prawa do aborcji jest zarazem przeciwnikami strzelania do zwierząt, co na zdrowy rozum się wyklucza. Ludzie bardziej liberalni, którzy uważają, że mniej powinno być państwa w gospodarce, używają wobec beneficjentów programu 500 plus języka, którego nie powinni używać. Ale umówmy się - w debacie publicznej ze strony PiS też padają słowa, jakie padać nie powinny. Nie każdy, kto się z PiS nie zgadza, nie jest patriotą, nie każdy, kto nie zgadza się z wizją katastrofy smoleńskiej prezentowanej przez Antoniego Macierewicza, jest zdrajcą państwa. Wielu radykalnych przeciwników PiS krytykuje program 500 plus tylko dlatego, że przygotował go rząd Prawa i Sprawiedliwości. PiS nie chce za to przyznać, że w pierwszym roku sfinansował 500 plus w dużej mierze z pieniędzy, które zostawiła mu Platforma, gdyż Andrzej Halicki jako minister cyfryzacji dzięki sprzedaży LTE miał w budżecie 9 mld zł.