Antoni Kamiński

i

Autor: Marek Zieliński

Antoni Kamiński: Cudów nie ma, nawet u ojca Rydzyka

2018-02-22 3:28

Czy redemptorysta z Torunia będzie się tłumaczył przed CBA? Prof. Antoni Kamiński w rozmowie z Sandrą Skibniewską.

"Super Express": - CBA i urząd skarbowy zajmują się zawiadomieniem dotyczącym tego, że być może ojciec Tadeusz Rydzyk dopuścił się przestępstwa. Chodzi o darowiznę dwóch samochodów, które rzekomo dostał od bezdomnego, który wkrótce potem zmarł. Czy takie sytuacje nie otworzą furtki, by wiele innych osób ukrywało swoje źródło majątku? Na bezdomnego powołał się już mecenas Dubieniecki...

Prof. Antoni Kamiński: - W latach 60. żył aferzysta, który nazywał się Kargul. Na pytanie sędziego, skąd wziął pieniądze, powiedział, że był w kościele, modlił się i w pewnym momencie zobaczył Matkę Boską, która powiedziała: "Ty, Kargul, pójdź za ołtarz, a tam znajdziesz paczkę z pieniędzmi". Kargul udał się w wyznaczone miejsce i znalazł tam pakunek z pieniędzmi. W czasie rozprawy sądowej w taki właśnie sposób motywował stan swoich finansów. Kargul twierdził, że wymodlił cud, więc cud się zdarzył.

- Sugeruje pan, że sprawa ojca Rydzyka to fikcja literacka?

- To brzmi jak fikcja, bo człowiek obdarowujący innych drogimi autami, a potem w odpowiednim momencie odchodzący z tego świata zdarza się w bajkach i filmach. Uważam, że urząd skarbowy powinien zażądać dokumentacji. Możemy przyjąć, że cuda się zdarzają. Jednak nie możemy zgodzić się na to, iż urząd skarbowy w te cuda uwierzy. Niedopuszczalne jest, by państwowa instytucja działała na tej zasadzie. Wykluczamy cud? W takim razie ojciec Rydzyk skądś te samochody dostał. Skąd?

- Przecież mówił, że od bezdomnego. Księdzu pan nie wierzy?!

- Nie, bo wartość jego tłumaczenia jest taka jak usilne przekonywanie przez Kargula, że znalazł pieniądze w kościele.

- Być może efektem badań tej sprawy będzie wyrok sądowy. Myśli pan, że do tego dojdzie?

- Na pewno ojciec Rydzyk powinien zapłacić od tej darowizny podatek. To nie ulega najmniejszej wątpliwości. Chyba że wspomniany dar został przekazany na jakąś fundację, która na mocy prawa jest zwolniona od tego typu opodatkowania. Nie mam jednak wątpliwości, że sprawę z tym "nieżyjącym", która brzmi jak absurd, trzeba wyjaśnić do końca.

ZOBACZ TAKŻE: Skazał Rydzyka, został wiceprezesem sądu. Co za awans!