Bosak: Jesteśmy lekko ksenofobiczni

2017-06-17 7:00

Krzysztof Bosak, wiceprezes Ruchu Narodowego w rozmowie z SE m.in. u uchodźcach:  

"Super Express": - Komisja Europejska chce nałożyć na Polskę karę za nieprzyjęcie uchodźców. Słusznie czy niesłusznie?

Krzysztof Bosak: - Wszyscy, którzy mówili, że wchodząc do Unii Europejskiej zachowamy jako Polska suwerenność, powinni teraz przyznać się do kłamstwa. Sprawa uchodźców to druga decyzja, do której jesteśmy zmuszani przez Unię Europejską, pierwsza to likwidacja polskiej energetyki i górnictwa. Chciałbym, żeby Polacy przygotowali się na to, że na Polsce będą forsowane różne niekorzystne dla nas decyzje. I w dłuższej perspektywie doprowadzi to albo do rozpadu Unii Europejskiej, albo do opuszczenia Unii Europejskiej przez Polskę.

- Czyli pan chce, żebyśmy opuścili Unię Europejską? Bo Prawo i Sprawiedliwość deklaruje, że tego nie chce.

- Ja przede wszystkim nie chciałem byśmy tam w ogóle wchodzili. I gdy ponad dziesięć lat temu było referendum w sprawie przystąpienia do UE, to rozdawałem ulotki zachęcające Polaków do głosowania na "nie", i przypomnę, że aż dwa miliony Polaków zagłosowało wówczas przeciwko wejściu Polski do Unii. Ja byłem jednym z nich.

- Ale teraz zdecydowana większość Polaków mówi, że Unia Europejska jest dla nich dobra. Oprócz tego, że mogą sobie podróżować, pracować w różnych innych krajach, mają lepszy kontakt z ludźmi z całego kontynentu, ale też cywilizacyjnie jesteśmy troszeczkę wyżej, dostaliśmy wiele pieniędzy, Polska się zmieniła i to chyba na korzyść?

- To prawda, że większość Polaków patrzy na Unię Europejską przez pryzmat tych różnych grantów, możliwości podróżowania, rozwój gospodarczy.

- A pan patrzy przez jaki pryzmat?

- Ja patrzę bardziej przez pryzmat suwerenności. Uważam, że rozwój gospodarczy i tak by następował. Granty, jeżeli Unia Europejska chciałaby, żebyśmy otworzyli swój rynek, to można by było jakiś mechanizm kompensacyjny zastosować. To rozwiązanie znane w różnych umowach handlowych i nie musi wiązać się z Unią Europejską. Natomiast to, co mi się w Unii najbardziej nie podoba, to tłoczenie ideologii do polskiej administracji i prawa, i zwierzchnictwo Komisji Europejskiej i Trybunału w Luksemburgu.

- Ale Komisja Europejska nie za wiele może nam zrobić, jeśli chodzi o tę relokację uchodźców?

- Zobaczymy.

- Ruch Narodowy kojarzony jest jako formacja niechętna przyjmowaniu imigrantów w ogóle, a w szczególności ludzi o innym kolorze skóry, z innego kręgu kulturowego. Te skojarzenia są słuszne czy niesłuszne?

- Sądzę, że słuszne. Jesteśmy sceptyczni wobec dopuszczania do naszego kraju imigracji na większą skalę.

- Czyli można powiedzieć, że jesteście lekko ksenofobiczni?

- Myślę, że można tak powiedzieć.

- Ale jesteście lekko czy bardzo?

- Lekko. Myślę, że za profesorem Bogusławem Wolniewiczem, niegdyś prezentującym poglądy marksistowskie, a ostatnio bardziej konserwatywne lub zdroworozsądkowe, stwierdzę, że odrobina ksenofobii, czyli nieufności wobec ludzi spoza naszej wspólnoty, jest dla tej wspólnoty konstruktywna. Jeżeli traktujemy z tą samą otwartością i zaufaniem ludzi ze swojej wspólnoty narodowej i wszystkich pozostałych, to pozostaje pytanie, jaki ta wspólnota ma sens. Sens wspólnoty narodowej polega na tym, że tych "swoich", wychowanych w tej samej kulturze traktujemy w sposób naturalny z większą przyjaźnią, większym zaufaniem, większą otwartością. A wobec ludzi z innych kręgów cywilizacyjnych, innych kontynentów, musi być pewna rezerwa. Poprawność polityczna spowodowała, że sposób myślenia, który zaprezentowałem, jest już obcy Europie Zachodniej.

- Teraz pytanie, czy chcemy Ukraińców, czy nie? Polscy przedsiębiorcy mówią tak, potrzebujemy rąk do pracy, na przykład na budowach.

- To samo mówili przedsiębiorcy w krajach Europy Zachodniej, i stąd w Niemczech i we Francji wzięła się pierwsza fala imigracji z Afryki i Azji. Moim zdaniem nie wolno słuchać przedsiębiorców, bo oni patrzą przez pryzmat swojego interesu biznesowego, a nie interesu narodowego. Jeżeli brakuje rąk do pracy, to niech podniosą pensje, by Polakom z emigracji opłacało się wrócić do Polski.

- Ale może nie wszystkich na to stać?

- W takiej sytuacji, jeżeli przedsiębiorca nie jest w stanie płacić stawki godzinowej za pracę, niech przeniesie część produkcji tam, gdzie koszty są tańsze. To sytuacja zdrowsza, niż ściąganie tu imigrantów.

- Wy powinniście być za Ukraińcami! Bracia Słowianie, chrześcijanie, mogą się asymilować.

- Ukraińcy są nam z pewnością dużo bliżsi niż Pakistańczycy czy Hindusi. Ale trzeba nadal pamiętać, że to jest zupełnie inny naród.

- Ale druga "Rzeczpospolita" była krajem zróżnicowanym etnicznie?

- Druga Rzeczpospolita była krajem bardzo podzielonym, w którym istniał problem terroryzmu ukraińskiego, nie muszę wspominać, jakim rozlewem krwi to napięcie się skończyło, mam tu na myśli rzeź wołyńską. Nie fundujmy sobie problemów, z którymi zmagali się już nasi dziadkowie. Milion Ukraińców to już zdecydowanie za dużo. Nawet w rządzie Morawiecki i Gowin bezkrytycznie wspierają imigrację z Ukrainy.

- Ale tej drugiej już nie wspierają?

- To poniekąd rasistowskie, dopuszczać białych, a blokować kolorowych.

- Zarzuca pan rasizm Morawieckiemu i Gowinowi?

- Proszę czytać uważnie ich wypowiedzi. Tak na serio myślę, że za tym stoją raczej pobudki kulturowe, to, że Ukraińcy są nam bliżsi niż imigracja muzułmańska. Ale to nie powinno usypiać naszej czujności. Niedawno pan minister Gowin powiedział, że należy dać obywatelstwo Ukraińcom. Wyobraźmy sobie, że za kilka lat mamy w państwie dwu- lub trzymilionową mniejszość narodową, mającą polskie obywatelstwo. Żeby wprowadzić partię do Sejmu potrzeba około miliona wyborców. Przy trzech milionach Ukraińców będziemy mieć partię ukraińską i problem narodowy w Polsce.

- A czy nie jest tak, że Ukraińcy po prostu zasymilują się, podobnie jak Polacy wyjeżdżający przed laty na emigrację do Niemiec?

- Niestety, z przykrością muszę powiedzieć, że Polacy wyjeżdżający do Niemiec mieli często poczucie niższości kulturowej i często przejmowali kulturę gospodarzy, natomiast wielu Ukraińców nie postrzega narodu polskiego jako wyższego cywilizacyjnie od siebie. My nie doceniamy dumy narodowej Ukraińców, podchodzimy do nich zbyt paternalistycznie. Paradoksalnie ja, jako przeciwnik imigracji z Ukrainy, bardziej ich szanuję i doceniam ich silne poczucie tożsamości narodowej niż ci, którzy liczą, że w ciągu kilku lat zrobią z nich Polaków.

Zobacz także: Łukasz Warzecha KOMENTUJE: Auschwitz to lekcja. Szydło ma rację

TOMASZ WALCZAK VIDEOBLOG o polityce: Smoleńska gra
Nasi Partnerzy polecają